Urlop z matką
Data: 01.08.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
mama,
Sex grupowy
wakacje,
Autor: sajmon
... malarzowi na kolanach. Zrozumiałem, że też nie próżnują. Patrzyłem, jak Czesiek ściąga jej przez głowę sukienkę i mocno obejmuje umięśnionymi ramionami jej ciało, które przy rubensowskiej obfitości Joli, wydawało się wręcz szczuplutkie. Zagapiłem się na jej jakże bardziej naturalne piersi, które zaczął miętosić w swoich łapskach. Patrzyłem z zazdrością, jak lubieżnie liże je i gryzie.
Matka zapiszczała, aż Jola odwróciła się z zainteresowaniem. Oboje spojrzeliśmy, jak Czesław wstał z krzesła, opleciony ramionami i udami mojej mamy, i niczym nadzianą na kij marionetkę, przeniósł ją przez pół pokoju, sadzając na toaletce, obok butelek alkoholu. Rude, zmierzwione włosy zakryły jej niemal twarz, tak że widać było tylko szeroko rozchylone, głośno łapiące powietrze usta. Widziałem, jak pot leje się mu po szerokim karku, kiedy brutalnie ściągnął ją z blatu i odwrócił tyłem do siebie, kładąc jej dłonie na krawędzi toaletki, a wypiętą pupę nadziewając na swojego penisa. Raz, raz, raz mlaskały jej pośladki w rytm jego ruchów.
– Chodźcie tu do nas! – zawołała go Jola, zdejmując przez głowę sukienkę, która już tylko niczym strzęp materiału, zwijała się pod obnażonym biustem.
Położyła się w poprzek łóżka, robiąc miejsce dla Cześka i zapraszającym gestem otworzyła przede mną swoje gniazdko.
Czesiek posłuszny jej słowom, porwał matkę na ręce, niczym małą dziewczynkę i położył ją obok nas. Zazgrzytały sprężyny, kiedy wgramolił za nią i chwytając pod kolanami jej szeroko ...
... rozchylone nogi, zaczął posuwać ją szybkimi pchnięciami, aż zatrzęsło się całe łóżko.
– A ty na co czekasz?! – ponaglała mnie Jola.
Nie dałem się prosić i po chwili pędziłem już na całego, jakbym chciał dogonić Czesława. Wreszcie złapaliśmy wspólny rytm i z zadowoleniem patrzyłem jak wielkie implanty Joli i okrągłe brodawki mamy podskakują w górę i na dół w zgodnym tempie.
Twarz mamy była rozanielona od rozkoszy, a może też od ilości wypitego alkoholu. Zapatrzyłem się na jej rozchyloną i czerwoną od seksu waginę, z zanurzonym w niej wielkim penisem malarza. Coś mnie ścisnęło poniżej brzucha i… wypaliłem.
Czesław chyba pożałował, że pierwszy przekroczyłem metę, bo zaczął stękać jak zarzynany niedźwiedź i po chwili moim oczom ukazała się i jego, wypełniona spermą prezerwatywa… Patrzyłem jak złazi z łóżka z długą, obwisłą kiszką między nogami i ubiera szlafrok.
Zrozumiałem, że imprez dobiega końca…
Ubraliśmy się i wyszli. Kiedy byliśmy już w naszym pokoju, matka złapała mnie za rękę i spojrzała mi w oczy pytającym wzrokiem.
– Nie powiesz niczego ojcu?
– A jak myślisz? – uspokoiłem ją.
Uścisnęła mnie mocno i z zadowoloną miną poszła do łazienki. Postanowiłem jeszcze przejść się na plażę.
Powietrze było ciepłe, wilgotne i ciężkie, tak że o mało nie zemdlałem. Dopiero jak wszedłem do wody, chłodna fala oceanu uspokoiła moje rozdygotane ciało. Pływałem chyba całą wieczność… A kiedy wróciłem do pokoju, matka już spała i wszystko, co przeżyliśmy wydało mi się ...