Urlop z matką
Data: 01.08.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
mama,
Sex grupowy
wakacje,
Autor: sajmon
... i walcząc z falami, podeszła do skały. W czasie, kiedy uruchamiałem aparat, zdążyła się już wdrapać na wierzch. Usiadła, wyciągając przed siebie zgięte w kolanach nogi i skłoniła do słońca twarz. Rozpuściła swoje długie, rude włosy, które zaczesała dłońmi na ramiona. Zacząłem pstrykać zdjęcia, najpierw z perspektywy, potem skadrowałem zbliżenie. Pomarańczowy materiał, opinający jej ciało, ukazywał wszystkie krągłości. Z rosnącym podnieceniem uchwyciłem w kadrze, jak nabrzmiały brodawki jej sutków.
Nagle ktoś położył mi dłoń na ramieniu.
– Kolega widzę też artysta? – niespodziewanie za moimi plecami zmaterializował się Czesław, ściskający pod pachą malarską skrzynkę.
– Aneczko, wyglądasz zjawiskowo! – krzyknął w stronę matki, która najpierw wzdrygnęła się na głos intruza, ale gdy tylko zauważyła malarza, uśmiechnęła się zalotnie. – Jesteś jak morska boginka. Widzę, że masz świetnego fotografa, ale czy pozwoliłabyś uwiecznić cię również pędzlem? – I nie czekając na odpowiedź, zaczął rozkładać przybory malarskie.
– Bardzo mi schlebiasz, ale co na to twoja muza? – zaśmiała się, dostrzegłszy zbliżającą się przyjaciółkę.
– Kochana – odparła Jola – co poradzisz na artystę! Artysta musi być wolny jak ptak. Skoro znalazł w tobie natchnienie, to mogę tylko rozłożyć ręce.
– Ta skała jest wspaniała! – Czesiek rzeczowo wczuwał się w rolę. – Widziałbym cię na niej w pozie syreny.
– To znaczy? Mam sobie przyczepić rybi ogon?
– Syrenka, jak ta w Kopenhadze. Byłaś w ...
... Kopenhadze? Zaimprowizujemy jakąś draperię z chusty Jolanty, będzie udawała rybi ogon. No i oczywiście u góry musisz być naga.
– Mam się tutaj… – matka położyła dłonie na biuście – …rozebrać? – zaśmiała się, a ja dostrzegłem w jej oczach ten sam błysk, co wczoraj, kiedy pokazała mi się w zakupionym kostiumie: zadziorna i zadowolona z własnej odwagi. Po czym na skinienie malarza rozwiązała swoje pareo i opuściła je na biodra. Śledziłem wzrokiem jej białe, jak mleko piersi, z wyjątkowo dużymi otoczkami ciemnych brodawek, kontrastujące z mocno opalonym dekoltem. Patrzyłem, jak rozchylają się na boki, zachowując wciąż jędrny, krągły kształt. Odniosłem wrażenie, jakby zupełnie zapomniała o mojej obecności, zahipnotyzowana komplementami Czesława. A Czesiek tymczasem zabrał Joli jej kwiecistą chustę plażową, którą miała zarzuconą na ramiona i zaczął wdrapywać się do matki na skałę.
– Zaraz ci pokażę, jaką masz przyjąć pozycję. – owinął chustą jej łydki, po czym wziął jej dłonie i tak oparł na skale, że twarz i biust matki zwrócone były w przeciwnym kierunku do zwisających poza krawędź skały nóg. Stałem wystarczająco blisko, żeby dostrzec, jak sterczą jej z podniecenia sutki. Czesław też to dostrzegł, bo niespodziewanie dotknął palcami jej piersi. – Są naturalne i piękne! Postaram się wiernie oddać je na obrazie.
– Jesteś niegrzecznym chłopcem! – skarciła go matka, odsuwając jego dłoń, ale wdziałem w jej oczach, że jest przyjemnie nakręcona.
– A to, co? – Jola zagadnęła ...