Maciej, szkolny zapładniacz
Data: 10.05.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: Adam Kowalski
... rozmawiał o planach na wakacje z najlepszym kolegą. Chyba myślał, że w hałaśliwym otoczeniu nikt nie zwraca uwagi, ale ja siedziałem obok i słyszałem każde słowo. - No ja se jadę na wycieczkę do Warszawy. Wiesz co to znaczy? - Noo, Maciek! Cel masz taki jaki myślę? - nie było trudno to odgadnąć że chodzi o seks. - W sensie jaki? - No pewnie znowu wyruchać coś. Jak to ty... - Ee tam, to... - oznajmił z zadowoloną miną - To, to już przeszedłem tyle razy... - Ty sobie ominiesz taką okazję? Nie wierzę w to... - No nie mylisz się że nie wierzysz - oznajmił z zadowoloną miną. - No to powodzenia. I wiesz, mi możesz wszystko powiedzieć - chyba myślał że to już koniec rozmowy, ale Maciek nagle jeszcze dodał: - Mam większy cel tym razem. - Niby jaki?Następna krótka pauza. - Nie oceniasz ziomuś? - Nie, no jasne że nie! Stary! - Nikomu nie powiesz? - Masz mnie za słowo.- Zamierzam zapłodnić jakąś laskę - dodał powoli, ciszej.- No, no wiem. No i co?- Nie, nie rozumiesz... Zapłodnić. Bez zabezpieczenia.Takiego czegoś chyba nawet on się nie spodziewał. - Ale tak na serio? - po chwili ciszy kolega zapytał nieźle zszokowany. - Zdejmę gumę tak żeby nie zauważyła. A jak nie to przedziurawię. - Ale dosłownie? Kręci cię to? - kolega sam się nieźle podekscytował na tą myśl. - Słuchaj no, mi się chce zalać, to se zaleję. To tylko laska. Jej problem. Co ma baba do gadania? - Maciek, kurwa, ale z ciebie niezły skurwiel! - rozmawiali zupełnie poważnie, bez żadnych oporów. - Zalać i zostawić... A ...
... ciebie nie kręci? Nie chciałbyś tak? Pójść se do klubu. Zabajerować fajną dupeczkę. Powiedzieć, że się nazywasz się Zenek z Garwolina. Anonimowo zalać ją w cipę i jak będzie zła, powiedzieć „sorry mała” i się ulotnić. Zero konsekwencji, nic! Tak żeby nie wiedziała, gdzie cię szukać! Czy to nie zajebiste? - Zrób jakiejś szmacie bachora. Niech ma za swoje!Kolega Maćka był równie podekscytowany co on sam.„Bycie grzecznym jest takie nudne. Powinienem być bardziej jak moi koledzy” - przeszło mi przez myśl.Nadeszły wakacje. Następnego dnia miałem jechać do pracy na miesiąc. Pieniądze zawsze się przydadzą.Mi samemu też zaczęły hormony buzować. Poczucie seksualnej potrzeby było ogromne.Przełamałem się i założyłem profil na portalu randkowym.„Słupsk. Obecnie w Warszawie, spotkam się! Szukam delikatnego faceta który mnie rozdziewiczy, miło i przyjemnie, z pieszczotami.Telefon: 584 938 301”Kupiłem sobie w kiosku nowy, osobny numer telefonu specjalnie do randek, ażeby pozostać anonimowym.Zero wzmianki o tym, że mam 17 lat. O tym napiszę prywatnie. W końcu gdybym napisał to publicznie, zdjęliby mi profil. A fajnemu facetowi to nie powinno przeszkadzać, prawda? Młodszy to lepszy!„Muszę do tego dorzucić kilka nagich fotek. A chuj tam, co się będę martwić zboczeńcami i swoim wiekiem” - pomyślałem.Rozebrałem się do naga, włączyłem samowyzwalacz, zachęcająco wypiąłem swój nigdy nie dotykany, dziewiczy, różowiutki odbyt do kamerki. Bo co? Bo grzeczny niby nie może się bawić?Jedna, druga, trzecia ...