1. Biurowiec, cz. 1.


    Data: 22.06.2019, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    ... nieznacznie do sekretarki. Ta z rezygnacją wzruszyła ramionami. Zdolności organizacyjne i w ogóle kompetencje Jagody były tematem-rzeką dla całego biura.
    
    – Proszę spojrzeć jeszcze na to pismo – pani Krystyna podsunęła szefowi kartkę. – Był pan zajęty, wtedy przyszło.
    
    Dyrektor odstawił neseser i nachylił się nad tekstem.
    
    – Przepraszam, szefie, a ja nie mogłabym dzisiaj wcześniej wyjść? – Mimo wysokich szpilek blondynka błyskawicznie wypadła zza przepierzenia i stanęła przy dyrektorze. Była chyba jedyną osobą w całej firmie, która w oficjalnych rozmowach zwracała się do niego per „szefie”. Błagalny ton sugerował, że już zaplanowała „zajęcia własne” przed godziną 14. Nachyliła się do niego. Odważny dekolt pokazywał sporo, a prowokujący uśmiech obiecywał dużo więcej. Machała przy tym jedną dłonią, susząc czarny lakier do paznokci. – Bo właśnie miałam zamiar...
    
    – Nie, pani Jagódko. Pani koleżance też należy się prezent od szefa za solidną pracę.
    
    – No, ale przecież ja też siedzę tutaj cały czas – wyraźnie zdegustowana Jagoda wydęła wargi.
    
    – Właśnie! – kiwnięciem głowy potwierdził szef i westchnął. – Musi pani trwać na posterunku. Bez pani nie poradzilibyśmy sobie. – Powiedział to tak poważnym tonem, jakby sam w to wierzył. Był zirytowany na kobietę, więc unikał patrzenia w jej kierunku.
    
    Zirytowana porażką Jagoda nie dostrzegła ironii, a teraz walczyła z narastającą wściekłością:
    
    – Trzeba wszystko przesunąć o godzinę, bo ten stary wieprz... – nie dokończyła ...
    ... myśli, tak była wściekła. Wróciła do siebie, siadła w fotelu i z grymasem irytacji na twarzy rzuciła kosmetyczkę do szuflady. Krystyna nieznacznie pochyliła głowę. Z trudem walczyła z uśmiechem.
    
    – Proszę, wszystko podpisałem. Pani wniosek również. Do widzenia w czwartek. Udanego urlopu. – Uśmiechnął się do Krystyny i ruszył do drzwi.
    
    – Dziękuję. Do widzenia, panie dyrektorze. Udanego weekendu – automatycznie odpowiedziała kobieta. Włączyła kserokopiarkę. Otworzyła teczkę i zaczęła wyjmować podpisane pisma do skopiowania. Potem sięgnęła po pieczątkę.
    
    – Do widzenia, pani Jagódko – nieco głośniej rzucił dyrektor, otwierając drzwi. Wyszedł, nie czekając na odpowiedź. Słusznie. I tak by się nie doczekał.
    
    Urlop, który Krystyna wzięła w przyszłym tygodniu, trzy dni, przyprawiał ją o szybsze bicie serca. Jej szefa wówczas też nie będzie. Zajmowała się całą jego dokumentacją, więc wiedziała i o tym. Była główną sekretarką i była prawie przekonana, że koleżanka poradzi sobie podczas jej nieobecności. – Nieodbieranie telefonów już opanowała do perfekcji. Zdolna dziewczyna. Jeszcze będzie z niej pociecha – pomyślała ironicznie o młodszej koleżance.
    
    Jagoda miała 28 lat i ciągle inwestowała w siebie. Na tym polegało jej życie. W siebie, czyli w ciuchy, buty, kosmetyki, wizyty u fryzjera, w spa i... I chyba wystarczy. Na tupecie też nie oszczędzała. W intelekt na pewno nie inwestowała. Pewna siebie, efektowna, wygadana i wyrachowana blondynka, według złośliwców, pozbawiona ...
«1234...7»