Byłam niegrzeczną dziewczynką (II)
Data: 24.08.2020,
Kategorie:
Incest
klapsy,
Oral
BDSM
Autor: Zdominowana
... głowie na dobre. Ale nie miałem nic przeciwko. W końcu uświadomiłem sobie, że kocham ją, choć nie jak córkę, a jak dojrzałą kobietę. Wiem, że zapewne jeśli ona wejdzie w ten układ, będzie nam ciężko zachować to w tajemnicy. Ale jest w tym swego rodzaju niewinność. Po tym krótkim czasie i nagłych zwrotach akcji... nie jestem pewien, czy potrafiłbym oddać Martusię innemu mężczyźnie.
- W takim razie nie mam wyjścia i pojadę z Tobą. Dlaczego tak przepadasz za tą sztuką? – Zapytałem, spoglądając w lusterko. Jej twarz była lekko zaczerwieniona. Speszyła się. Wiedziałem, że interesuje ją taka literatura, aczkolwiek rzadko to okazywała. Marzyło jej się dostać na psychologię, aby pomagać innym, choć nigdy nie potrafiła pomóc sobie. Gdy się przewróciła, gdy coś rozlała. Zawsze wtedy mazgaiła się i wołała mnie. Potrafiłem najpierw ją sprać, aby po chwili ją przytulić i otrzeć jej łezki. W końcu też mam serce, choć działa ono na nieco innej zasadzie.
Jakiś czas później dotarliśmy do teatru, kupiliśmy bilety i zajęliśmy wyznaczone miejsca. Jej twarz wyglądała bardzo spokojnie. Niespodziewanie, gdy światła przygasły, poczułem jej dłoń na swojej, nawet jeśli dookoła było pełno ludzi. Ścisnąłem jej dłoń, gładząc ją. Im bardziej oglądałem spektakl, tym bardziej ponure stawały się moje myśli. Co jeśli ktoś nas odkryje? Jeśli ktoś się o tym dowie? Bycie znienawidzonym przez społeczeństwo, kosztem kazirodczej miłości. Czy to było tego warte? Jednak ta mała dłoń Marty, którą mogłem teraz ...
... ująć dawała mi do zrozumienia, że dla miłości warto ryzykować. Nie mogę się zachowywać jak gówniarz. Muszę wziąć za to odpowiedzialność. Marta była teraz pogrążona w radości i smutku mogąc oglądać ten wyśmienity spektakl, w którym brały udział sławy polskiego teatru. W prawdzie nie potrafiłem cieszyć się tym widowiskiem tak samo jak ona, ale kiedy pozwolono nam wyjść po długim spektaklu, rozchmurzyłem się.
- Trochę późno, co nie? Więc jak, obiad? Pójdziemy do tej dobrej włoskiej restauracji, którą tak lubisz.
- Naprawdę? Ale tam jest strasznie drogo... – Speszyła się nieco i dłonie położyła na pasku od torebki.
- Nie martw się, zostawiłem trochę pieniędzy, więc mam na takie wypadki jak ten. No już, chyba nie chcesz być głodna? – Silne burczenie w jej brzuchu idealnie potwierdziło moje słowa, więc nie wytrzymałem i zaśmiałem się pogodnie. Kiedy to ostatni raz śmiałem się tak swobodnie, zamiast patrzeć na nią z gniewem i obarczać o kolejną źle zrobioną rzecz?
- Nie chcę. Niech będzie tato, jedźmy. Ale masz mi potem nie narzekać, że Cię naciągam! – Zachichotała i wszystko stało się milsze.
Kolacja była naprawdę udana, wypiliśmy trochę wina, zaszumiało nam w głowie, ale nie przeszkadzało nam to. Właściwie wydaje mi się, że do późniejszych wydarzeń by nie doszło, gdyby nie ta odrobina alkoholu, która dodała nam odwagi.
Po powrocie do domu, odebraliśmy od firmy sprzątającej klucze. Dopłaciłem kolejne kilka stówek i weszliśmy do środka. Muszę przyznać, że byłem mile ...