Miłość w czasach zombie
Data: 26.08.2020,
Kategorie:
zombie,
akcja,
Brutalny sex
przymus,
Autor: Sztywny
... Jądra obijały się o jej odbyt, jęczała przy każdym ruchu. Smakowała jego śliny, zapominając o nieświeżym oddechu czy smrodzie wielodniowego potu.
- Zaraz dojdę – wyszeptał.
Julka obruszyła się tym, że tak szybko. Tym razem nie wyszedł z niej, tylko spuścił się w środku.
- O Jezu…
Przewrócił się na bok i zamknął oczy. Oddychał głęboko i powoli, odzyskując powoli przytomność. Podniosła się niezadowolona, patrząc na brudnego kutasa, wciąż sztywnego. Przełożyła nogę i usiadła na nim.
- Ja jeszcze nie skończyłam – rzekła, gdy popatrzył na nią zaskoczony.
Poruszała się zmysłowo, czerpiąc maksimum przyjemności. Wyginała się, podnosiła i upadała. Romek masował jej piersi i mruczał zadowolony. Wreszcie przeszyły ją cudowne dreszcze, po których opadła na chłopaka. Oboje zasnęli.
Z samego rana obudził ich daleki warkot silnika. Zerwali się na nogi, ignorując to, że są nadzy i spali w swoich objęciach. Wyjrzeli przez brudne szyby, ale niczego nie zobaczyli.
- Brzmiało jak terenówka z obozu – powiedział wreszcie Romek.
- Szukają cię?
- Nie sądzę. Nie byłem nikim wyjątkowym, a to zawsze jedna morda mniej do wykarmienia. Chyba że…
- Co?
- Kilka tygodni temu, jeden z naszych wrócił ze zwiadu i mówił, że znalazł małą osadę. Dobrze utrzymaną, ale słabo broniona.
- Chcą ich napaść.
- Pewnie tak.
- Zrobimy coś?
- Tak, ominiemy tę osadę szerokim łukiem.
- Naprawdę pozwolisz, żeby twoi byli kumple złupili mieszkańców, zgwałcili kobiety, a ...
... resztę wymordowali?
- Skąd ten nagły przypływ współczucia, panno „po prostu chcę żyć”?
- Nie przedrzeźniaj mnie. Musimy coś zrobić.
- Chłopcy są uzbrojeni i zdecydowani. Uwierz mi, że nikt nawet przez moment by się nie zawahał na moim miejscu, gdy cię znalazłem.
- Ty się zawahałeś.
- Ale uciekłem! Nikt inny nigdy tego nie zrobił. Oni żyją tak jak wszyscy: zabij albo daj się zabić.
- Jeśli ostrzeżemy tamtych, przynajmniej ktoś przeżyje. A my może zyskamy nowy dom.
- Dałaś mi dupy po dobroci i już chcesz zakładać rodzinę?
Walnęła go w twarz. Zachwiał się i chwycił za policzek zszokowany. Rósł w nim gniew, chciał zrobić coś gwałtownego.
- Ty niewdzięczna pizdo! Darowałem ci życie, zabrałem ze sobą, chociaż nie powinienem, a teraz to? Spierdalaj, jak ci się nie podoba.
Nie odpowiedziała, tylko ubrała się, spakowała swoje rzeczy, chwyciła za rower, który wydał jej się w miarę sprawny i opuściła sklep. Próbując nie płakać, wsiadła na niego i zaczęła pedałować. Coraz mocniej, coraz szybciej, z kolejnymi łzami, które spływały niechciane po brudnych policzkach. W ostatniej chwili zatrzymała się, gdy usłyszała hałasy. Wyjrzała zza rogu i zobaczyła dwa samochody: jeden terenowy, drugi dostawczy. Wokół kręciło się sporo facetów, a każdy wyposażony w nóż, kij albo jakieś żelastwo. Kilku miało pistolety i strzelby.
Zostawiła rower i przemykając ogródkami, okrążyła bandę. Zlokalizowanie osady było łatwe, już z daleka widziała dym i to w jego stronę się udała. ...