1. Miłość w czasach zombie


    Data: 26.08.2020, Kategorie: zombie, akcja, Brutalny sex przymus, Autor: Sztywny

    ... Przemykając zagajnikami przy drodze, dotarła w pobliże ustawionych w poprzek ciężarówek. Dalej, w polu stało liche ogrodzenie, a przed nim powbijane na sztorc pręty. Na niektórych z nich poruszały się ciała, sporo ich leżało również dookoła, a to znaczyło, że co jakiś czas, ktoś przychodził tutaj i robił porządek. Tym razem jednak nie było nikogo.
    
    Zrezygnowała z szukania przejścia w polu, postanowiła poszukać go w lesie po lewej, w którym właśnie się ukrywała. Im dłużej szła, tym bardziej była pod wrażeniem osadników. Musieli ogrodzić spory kawałek ziemi i aż dziw brał, że nie mieli w ogóle strażników. Wciąż trafiała na pojedynczych zombie, ale albo byli uwięzieni, albo nie zwracali na nią uwagi.
    
    Wreszcie zobaczyła, że kawałek płotu jest pochylony i pozbawiony drutu kolczastego oraz prętów zbrojeniowych. W tym miejscu też krążyło paru nieumarłych, ale nie stanowili żadnego problemu. Właśnie miała na nich ruszyć, gdy ktoś chwycił ją w pasie, zatkał usta i pociągnął do tyłu. Szamotała się jak opętana, dopóki nie usłyszała znajomego głosu.
    
    - To tylko ja.
    
    Wtedy spięła się jeszcze mocniej i walnęła łokciem w żebra. Z Romana uszło powietrze i puścił ją.
    
    - Co tu robisz? Nie jesteś jeszcze w drodze w góry?
    
    - Jestem, osada akurat leży po drodze.
    
    - Spierdalaj, chuju.
    
    - Uspokój się.
    
    - Odwal się!
    
    Chciała ruszyć na płot, gdy odezwał się ostrzejszym tonem.
    
    - Jeżeli w tej chwili się nie zatrzymasz, za dwa metry wpadniesz w dół naszpikowany ...
    ... prętami.
    
    Znieruchomiała w miejscu i rozejrzała się dookoła. Wszystko wydawało się w porządku.
    
    Chłopak obszedł ją z boku, zrobił jeszcze dwa kroki i patykiem podniósł kupę siana przed nim. W zasadzie to uniósł zardzewiały profil, na którym ktoś rozsypał przegniłe siano. Podeszła bliżej, żeby zobaczyć kilkanaście nieruchomych lub wijących się ciał.
    
    - Jesteśmy kwita. Ty uratowałaś mnie, ja ciebie. Teraz możesz iść sobie ratować kogoś innego.
    
    - Czekaj! – krzyknęła, gdy zaczął się oddalać.
    
    - Co?
    
    - Nie wiesz, co znajdziesz na południu. Nawet nie wiesz, czy tam dotrzesz. Naprawdę chcesz ryzykować, gdy na wyciągnięcie ręki masz osadę?
    
    - Popatrz tylko, jaka licha ochrona. Może przetrwaliby większą hordę zombie, ale zaraz dwudziestu chłopa wedrze się i wszystkich wyrżną. Nasza dwójka niczego nie zmieni.
    
    - Skąd możesz to wiedzieć? Zakładasz tak samo, jak ze swoimi rodzicami.
    
    - Nie waż się o nich mówić. – Podszedł do niej z wyciągniętym palcem i wściekłością wymalowaną na twarzy. – Nic o mnie nie wiesz, nie masz pojęcia, co musiałem robić, żeby przetrwać.
    
    - Nie jesteś taki zły. Pomogłeś mi.
    
    - Idiotko, zgwałciłem cię!
    
    - Ale nie zabiłeś. Dałeś mi wybór. Przed chwilą mnie uratowałeś.
    
    Wahał się. Kręcił głową, szukając słów, ale go uprzedziła.
    
    - Wtedy, gdy mnie zgwałciłeś… byłam dziewicą.
    
    Wytrzeszczył oczy, otwarł usta, jakby chciał coś powiedzieć i tak pozostał.
    
    - Wybaczam ci – powiedziała, patrząc mu w twarz. Nie wytrzymał jej spojrzenia.
    
    - Kurwa mać! Jesteś ...
«12...111213...18»