1. Miłość w czasach zombie


    Data: 26.08.2020, Kategorie: zombie, akcja, Brutalny sex przymus, Autor: Sztywny

    ... nich wiesz, co?
    
    - O co ci chodzi?
    
    - odejdź od okna.
    
    Usiedli na rozchwianych krzesłach. Piszczel wyciągnął wodę i upił kilka łyków. Potem wyciągnął broń i sprawdził, czy jest przeładowana. Dopiero wtedy się odezwał.
    
    - Zrobiliśmy z chłopcami eksperyment. Złapaliśmy jednego i wydłubaliśmy mu oczy. Mimo to ruszył bezbłędnie na najbliższego. Poszliśmy dalej. Wzięliśmy świecę i stopiony wosk wlaliśmy mu do uszu. Tak zakorkowany wciąż szedł na nas. No to wzięliśmy, odcięliśmy mu nos, otwór zalaliśmy woskiem i dla pewności obwiązaliśmy twarz szmatą nasączoną rozpuszczalnikiem. Bez efektu. Pozbawiony zmysłów, potrafił wciąż zlokalizować najbliższego, chociaż nic nie mówiliśmy i nie poruszaliśmy się.
    
    - Rok temu podróżowałam z jednym księdzem. Był nieźle stuknięty, cały czas nawijał o apokalipsie. Na ogół go nie słuchałam, ale powiedział coś, co do dzisiaj siedzi mi w głowie. Twierdził, że nieumarli to tylko powłoki pozbawione duszy. Ta już dawno uleciała na sąd ostateczny, ale te powłoki zostały i są zagubione. Zabijają ocalałych, gdyż tak naprawdę chcą ich dusz, żeby przerwać ten stan.
    
    - Co się stało z księdzem?
    
    - Uciekłam od niego, gdy się zaczął do mnie dobierać.
    
    Piszczel roześmiał się, ale szybko musiał przerwać, gdy coś się wydarzyło za oknem. Gdy się zbliżyli, wszyscy nieumarli jak na rozkaz ruszyli w ulicę, z której weszli do kamienicy. Szybko usłyszeli też hałasy na korytarzu.
    
    - Kurwa! Znalazły nas!
    
    Piszczel chwycił za ławę i niczym taran wbiegł na ...
    ... korytarz, spychając najbliższych truposzy z powrotem na klatkę schodową. Ci z przodu polecieli do tyłu, wprowadzając chaos między atakujących.
    
    - Musimy znaleźć inne wyjście!
    
    Julka wychyliła się przez okno i rozejrzała. Po prawej stronie ktoś kiedyś postawił prowizoryczną barykadę, której nie udało się pokonać zombie. Przyjrzała się ścianie i dostrzegła gzyms biegnący wzdłuż kolejnych kamienic.
    
    - Tędy!
    
    - Pojebało cię? Jak nie zabije cię upadek, to zrobią to zombie.
    
    - Tam dalej jest bezpiecznie.
    
    - Nie. Będziemy walczyć. Na zmianę. Wtedy zaoszczędzimy siły i może ich przyblokujemy zwałami ciał.
    
    - A potem co?
    
    - Potem? Przebijemy się przez ścianę do drugiego budynku i wyjdziemy.
    
    - To sobie kuj ścianę nożem, debilu. Ja idę.
    
    Założyła plecak na piersi i wdrapała się na okno. Zachwiała się kilka razy, ale przykleiła się do ściany i powoli, krok po kroku przesuwała się po wąskim gzymsie.
    
    - Wariatka!
    
    Piszczel wyjrzał za nią, potem zniknął. Gdy oddaliła się o kilka metrów, pojawił się w oknie kolejny raz. Ruszył za nią, jeszcze bardziej blady niż zwykle.
    
    - Zginiemy. A mogłem cię wziąć do obozu i żyć!
    
    Zbyt pochłonięta utrzymywanie równowagi, nie miała czasu słuchać jego narzekań, a tym bardziej na nie reagować. Serce waliło jak młotem, szczególnie gdy kilka razy kamienie się poruszyły i poleciały w dół. Wreszcie dotarła do budynku, który znajdował się już w bezpiecznej strefie. Wyciągnęła nóż i rękojeścią zaczęła wybijać szyby. Tłukły się głośno, ...
«12...789...18»