1. Miłość w czasach zombie


    Data: 26.08.2020, Kategorie: zombie, akcja, Brutalny sex przymus, Autor: Sztywny

    ... ale to nie był moment, żeby przejmować się ciszą. Krawędzie skruszyła stopą i zamarła na chwilę, zamykając oczy. Nagle zrobiła obrót o sto osiemdziesiąt stopni i wskoczyła do środka. Zawyła z bólu, gdy rozcięła sobie ramię, ale nie miała czasu zajmować się raną. Rozejrzała się czy nie ma nieumarłych, a gdy uznała, że jest bezpiecznie, wróciła do okna i potłukła pozostałe wystające kawałki.
    
    - Idziesz? – wyjrzała przez okno.
    
    - Zamknij się!
    
    Piszczelowi szło zdecydowanie gorzej. Był większy, trudniej było mu utrzymać równowagę i ustać na wąskim podeście. Wydawało się, że minęły wieki, kiedy dotarł do otworu. Truposze już zdążyły się zorientować i te ostatnie, które jeszcze nie opuściły rynku, zawróciły i zaczęły zbliżać się do barykady z mebli i samochodów.
    
    - Daj mi plecak.
    
    Chłopak ściągnął go ostrożnie i powoli podał Julce. Nadeszła pora na najtrudniejsze. Zrobił dokładnie to samo, co dziewczyna wcześniej, ale coś poszło nie tak, zamiast chwycić się ramy okna, palce mu się obsunęły, stracił równowagę i poleciał w dół. W ostatniej chwili złapał się parapetu, ale palce szybko zaczęły się ześlizgiwać. Julka chwyciła go za ręce, ale był dla niej za ciężki.
    
    - Musisz się o coś podeprzeć!
    
    Czuła, że Piszczel panicznie szuka jakieś podpórki i wreszcie na coś trafił, gdyż nagle pchnął się do góry, wkładając ręce głębiej. Wrzasnął, gdy szkło przebiło skórę dłoni, ale nie puścił. Dziewczyna podciągnęła go wyżej i w końcu upadł na nią. Sturlał się w bok i oboje leżeli ...
    ... na zimnej podłodze, ciężko dysząc.
    
    - Nigdy. Więcej. Takich akcji – wysapał Piszczel.
    
    Sprawdzili, czy mieszkanie jest czyste, zabandażowali pośpiesznie rany i wyszli na ulicę. Barykada już trzeszczała od naporu, więc nie zastanawiając się długo, postanowili zniknąć z oczu. Chłopak prowadził ją uliczkami w tylko sobie znanym kierunku.
    
    - Dokąd idziemy?
    
    - niedaleko stąd jest posterunek policji.
    
    - Po co tam idziemy? Na pewno nie znajdziesz tam broni.
    
    - Pewnie nie, ale może ktoś zostawił trochę amunicji.
    
    Po drodze nikt ich nie zaatakował, jakby wszystkie zombie trafiły na rynek. Zatrzymali się dopiero gdy zobaczyli posterunek. Wokół budynku sterczały spalone wraki i zwęglone ciała. Przy wejściu leżała sterta trupów, w tym policjantów.
    
    - To jest dobry znak – powiedział niepewnie Piszczel.
    
    - Dlaczego?
    
    - Jest szansa, że nikt nie splądrował posterunku po ataku, a nawet jeśli tak, mógł coś przeoczyć wśród tych trupów.
    
    Okazało się, że pierwsza opcja była tą prawdziwą, chociaż i tak zawiedli się srodze. Owszem, przy policjantach znajdowali pistolety, ale z pustymi magazynkami. Wszędzie walały się łuski. W środku było podobnie, ale jak się okazało, kilku policjantów pełniło wieczną służbę. I to oni okazali się najgroźniejsi, gdyż przed śmiercią ubrali się w kamizelki i hełmy, przez co trudniej było się przebić do miękkiej tkanki. Musieli odciągać po kolei każdego, przewrócić, zerwać okrycie głowy i wbić nóż w podstawę czaszki. W pewnym momencie Piszczel się ...
«12...8910...18»