Marzena – Jarmark bożonarodzeniowy
Data: 29.08.2020,
Kategorie:
Zdrada
wigilia,
święta,
żona,
Dojrzałe
Autor: pofantazjujmy!
... znalazła się na sofie. Klęczała na niej, trzymając się mocno oparcia. Szczepan pociągnął do siebie jej biodra. Wypięła się mu, pozwoliła, aby jego penis penetrował jej wnętrze. Mężczyzna posuwał Marzenę od tyłu, sycąc się jej wilgotną cipką. Karska drżała. Jej ciało wyginało się pod naporem mężczyzny. Odwróciła głowę. Spojrzała w obiektyw kamery, która wciąż nagrywała. Zdawało się jej, że w obiektywie dostrzega swoje szarobłękitne oczy przepełnione żądzą i strachem, załzawione po głębokiej penetracji. Uchylała lekko wargi i wydobywała z siebie ciche jęki. Czuła jak sztywny penis rozpycha, rozciąga jej cipkę, jak ociera się o jej ścianki, pobudzając coraz intensywniej.
- Twój mąż powinien nie puszczać Cię na takie kongresy. To sposobność… To sposobność dla kobiety z twoją osobowością. Tak kochana! Patrz w oko kamery. To ty. Czerpiesz przyjemność nie tylko z seksu, ale ze zdrady – może to jest twoja motywacja? Nie zamykaj oczu. Wpatruj się w siebie. Byłabyś słodkim króliczkiem, złotym dowodem mojej teorii.
Szczepan złapał jej blond włosy i pociągnął, wyginając głowę kobiety do tyłu. Mówił coś dalej, lecz Marzena niczego nie zrozumiała. Nawet nie zarejestrowała jego słów. Czuła elektryczną iskrę przeszywającą ją wzdłuż pleców. Mężczyzna wsuwał się w nią do oporu. Nie hamował się. Rytmicznie pieprzył mężatkę przy nastawionej na nagrywanie kamerze.
Wykorzystując chwilę oddechu, spocony i rozgrzany Szczepan chwycił swą kochankę za ramie i mocnym ruchem obrócił. Spojrzał w ...
... jej twarz, rozmazany makijaż, wilgotne wargi. Marzena osunęła się. Leżała wulgarnie, z szeroko rozłożonymi nogami prezentując kochankowi przystrzyżone łono. Jej łechtaczka była wilgotna, a wargi sromowe uchylone. Zachęcały, aby zająć się szparką. Ponętne, kształtne piersi rozlewały się na boki. Na sinych brodawkach lśniły krople potu. Usta miała lekko otwarte, policzki czerwone z podniecenia. Jej przymglone szarobłękitne oczy kryły się pod czarnymi długimi rzęsami, z których spływał tusz. Na spoconym czole można było dostrzec jej zmarszczki. Jasne włosy lepiły się, tworząc chaotyczne kosmyki.
Dr Nałęcz sięgnął po kamerę. Zatrzymał nagranie i oddał kobiecie urządzenie. Marzena mogła skasować film. Ręce jej drżały. Opuszki palców lepiły się do przycisków. Wystarczyło nacisnąć przycisk „Delete”. Eksperyment nr 14 trafiłby w niebyt.
Nacisnęła. Mężczyzna odebrał kamerę z rąk Marzeny.
Nagle poczuł uścisk. Karska chwyciła go i zatrzymała przy sofie. Spojrzał z góry na nagą, płonącą z rozkoszy czterdziestolatkę. Spomiędzy rumianych, ponętnych ust wybrzmiały słowa:
- Dokończymy to?
***
Marzena sturlała się z kochanka na prawy bok łóżka. Patrzyła w sufit, który wirował jej przed oczami. Starała się opanować oddech. Chłonęła powietrze, w którym dało się wyczuć sztuczny aromat piernika. Wciąż czuła skurcze, wciąż przepełniała ją rozkosz, a jednak to ten zapach zaczął dominować nad jej zmysłami. Dzięki temu taniemu trikowi hotelarzy, Marzena zaczęła odpływać, żeglując w ...