Układ (III)
Data: 07.09.2020,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: kilgore_trout
... jadalne?
– A więc to tak – Nadia zrobiła obrażoną minę – w takim razie nie było tematu.
Zaczęła zachowywać się jakby chciała odejść, więc Iza zawołała za nią:
– Wracaj tu dziecko! Na żartach się nie znasz?!
– Tylko na śmiesznych – odpowiedziała zachowując obrażony wyraz twarzy, choć oczywistym było, że tylko się zgrywa.
– No dobrze – podjęła Iza – chcesz w niedzielę ugotować obiad. I co z tego? Chcesz, żebym ci obiecała, że będę w domu? Wiesz, że w niedzielę nie pracuję.
– Chcę jeszcze zaprosić Marcina – Nadia spojrzała na nią badawczo – masz coś przeciwko?
– Nie – odpowiedziała bez zastanowienia – w końcu to twój chłopak.
Dopiero po chwili zrozumiała na co się właśnie zgodziła. No, ale nie miała już drogi odwrotu. Nagle poczuła w kieszeni wibrujący telefon. SMS od Marcina, chce się spotkać w sobotę. Niedoczekanie. Koniec z tym!
Jak zdecydowała tak zrobiła. Nie odpisała na tamtą wiadomość, nie miała też najmniejszej ochoty nigdzie wychodzić ani rozmawiać z Nadią. Zresztą ta koło siedemnastej powiedziała, że idzie na jakieś spotkanie na uczelni (chyba z jakimś pisarzem, Iza nie słuchała dokładnie), ale wróci wcześnie, bo jutro chce wstać rano żeby „wszystko przygotować”. Iza nie wiedziała co ze sobą zrobić. Chcąc się czymś zająć poszła do pokoju Nadii, wzięła jakąś książkę, położyła się na swoim łóżku i nie patrząc na okładkę otworzyła ją na losowej stronie. Po przeczytaniu zaledwie kilku zdań zatrzasnęła ją z hukiem. To jakieś porno! Zerknęła na ...
... okładkę „Historia O. Arcydzieło literatury erotycznej”. Parsknęła śmiechem. Nadia miała w swoim pokoju małą biblioteczkę, Iza czasami coś sobie stamtąd brała (niezbyt często, nie czytała dużo), gdy była ekstremalnie znudzona i akurat dziś trafiła na coś takiego. Swoją drogą to ciekawe, że w biblioteczce Nadii znalazła się taka książka. Pamiętała jak kiedyś spytała ją o „Pięćdziesiąt twarzy Greya” – jedyną odpowiedzią było spojrzenie pełne niesmaku. No nic, skoro już to wzięła do ręki, to może zerknąć co tam powypisywała jakaś seksualna frustratka. Zaczęła czytać „Pewnego dnia kochanek zabiera O na przechadzkę do dzielnicy, gdzie nigdy dotąd razem nie byli...”
Upłynęło około pół godziny, Iza nadal czytała książkę, a na jej policzki wstąpił lekki rumieniec, niedostrzegalny pod tatuażami. Treść była dla niej nieco...zbyt ekstremalna i nie podobała jej się kompletna uległość głównej bohaterki, ale...o ile jeszcze kilka tygodni temu zachowanie i emocje O byłyby dla Izy zupełnie obce to teraz...czuła z nią jakiś związek, poniekąd ją rozumiała. Zaniepokoiło ją to, jednak nie przestała czytać, lekturę przerwało jej dopiero nadejście wiadomości tekstowej. Spojrzała na ekran chcąc zobaczyć od kogo. Od Marcina. Z duszą na ramieniu otworzyła ją i omal nie wypuściła telefonu z dłoni. Tego się nie spodziewała, to nie była wiadomość tekstowa, tylko zdjęcie. Byli na nim Marcin i Nadia (widać poszła do niego, a nie na uczelnię). Z tym, że ona klęczała przed nim zaspokajając go oralnie. Miała ...