Układ (III)
Data: 07.09.2020,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: kilgore_trout
... grzebać w moim pokoju?
– Ty – wyszczerzyła zęby Iza – powiedziałaś, że jak chcę coś poczytać to mogę wziąć od ciebie jakąś książkę.
– Ale...
– Nie wiedziałam – Iza już się uspokoiła i postanowiła jeszcze trochę podrażnić przyjaciółkę – że lubisz czytać takie rzeczy.
Twarz Nadii przybrała szkarłatny kolor, wyglądała całkiem uroczo.
– Nie czytam tego dla przyjemności, to po prostu swego rodzaju klasyk...
– Dobra, dobra.
– To prawda! – Nadia tupnęła nogą – na przykład Houellebecq w „Uległości”...
– To ta książka o tym, że gość przeszedł na islam, żeby móc więcej ruchać?
– To...jedna z możliwych interpretacji – Nadia parsknęła śmiechem – podobała ci się ta książka?
– Niezbyt, główny bohater to straszny...
– Mówię o tym – tym razem to Nadia przerwała przyjaciółce unosząc trzymaną w ręku "Historię O".
– Nie, nie interesują mnie takie rzeczy – Iza starała się zachować obojętny głos i kamienny wyraz twarzy.
Nadia dość wymownie spojrzała na trzymaną w ręku książkę, by potem przenieść wzrok na laptop, ale nie powiedziała nic więcej. Gdy zamknęły się za nią drzwi, Iza lakonicznie wyraziła wszystkie targające nią emocje:
– Kurwa!
Następnego dnia Iza wcale nie miała ochoty wstawać z łóżka, nie chciała widzieć Marcina na oczy. Nadii zresztą też nie. Rozważała nawet, czy by nie powiedzieć przyjaciółce, że coś jej wypadło i nie będzie mogła być na obiedzie, ale nie chciała robić jej przykrości.
Gdy w końcu zwlokła się z łóżka i wzięła ...
... prysznic, Nadia już od dawna krzątała się po kuchni. Iza chciała pomóc, ale usłyszała, żeby nie przeszkadzała, więc poszła do swojego pokoju. Później jednak Nadia ją zawołała i poprosiła o pomoc, aczkolwiek zaznaczyła, że ma się nie wtrącać i tylko wykonywać polecenia. Pozwoliła sobie jednak na wprowadzenie kilku poprawek, bo Nadia dobrała zdecydowanie zbyt dużą ilość przypraw. Ale poza tym szło jej zaskakująco dobrze, zanosiło się na to, że obiad będzie całkiem smaczny. Nadia poszła się przebrać prosząc Izę o to by ta wpuściła Marcina jeśli przyjdzie nim będzie gotowa. Oczywiście przyszedł. Gdy otworzyła mu drzwi wykrzyknął teatralnie:
– Iza! – i pomimo tego, że w rękach trzymał bukiet kwiatów natychmiast objął ją kładąc dłonie na jej pośladkach. – Ślicznie wyglądasz – dodał po chwili.
Odepchnęła go.
– Och – zrobił zranioną minę – najpierw nie przychodzisz na umówione spotkanie a teraz to? Ranisz mnie. Do głębi.
– Pierdol się – Iza nie miała zamiar bawić się w ceregiele – mam dość. Nie będzie już żadnych spotkań.
– A co jeśli...
– Mam to w dupie. Powiedz Nadii co chcesz, to koniec.
– Nie, to nie koniec ty głupia dziwko i dobrze o tym wiesz – zasyczał w odpowiedzi. – Wiesz dlaczego? Nie, nie z powodu Nadii tylko dlatego, że sama tego chcesz.
Nie odpowiedziała, on zrobił krok w jej kierunku, Iza cofnęła się pod ścianę. Nachylił się i wyszeptał jej do ucha:
– Dlatego też przyjdziesz na nasze następne spotkanie. I będziesz ładnie ubrana – odsunął się od niej ...