Układ (III)
Data: 07.09.2020,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: kilgore_trout
... słysząc otwierające się drzwi do pokoju Nadii. Obrzucił ją jeszcze wymownym spojrzeniem i poszedł przywitać się ze swoją dziewczyną. Iza oparła się o ścianę starając się uspokoić oddech. Usłyszała głos Nadii:
– Iza, idziesz?
– Już! – odkrzyknęła zbierając się w sobie.
Początkowo, pomimo wysiłków Nadii, rozmowa podczas obiadu nie kleiła się zbytnio. Jednak w pewnym momencie Marcin postanowił zaczepić Izę:
– Iza – powiedział udając uprzejmość – słyszałem, że masz nowego chłopaka.
W odpowiedzi ograniczyła się jedynie do skinięcia głową.
– To świetnie. Czemu go dziś nie zaprosiłaś?
Iza zacisnęła zęby i odpowiedziała:
– On jest dość często...zajęty. Poza tym ostatnio...pokłóciliśmy się.
– Och – Marcin westchnął teatralnie – Myślisz, że ma kogoś na boku?
– Marcin! – krzyknęła z pretensją w głosie Nadia.
– Przepraszam, ja po prostu uważam, że Iza zasługuje na kogoś kto naprawdę może się nią zająć. W końcu to dzięki niej wciąż jesteśmy razem.
Jego bezczelność zaczęła przekraczać wszelkie granice, Iza posłała mu mordercze spojrzenie, które Nadia zauważyła, ale źle zinterpretowała.
– Marcin, nie śmiej się z Izy – powiedziała z wyrzutem, po czym wstała – przepraszam, muszę iść do kuchni.
– Nie śmieję się – odpowiedział chwytając przechodzącą Nadię za rękę i wciągając ją na swoje kolana. – Po prostu skoro nam pomogła, to chciałbym, żeby też była szczęśliwa – nachylił się i pocałował Nadię, choć Iza miała wrażenie, że nie spuszcza z niej ...
... wzroku.
Nadia w końcu przerwała pocałunek stwierdzając, że przez Marcina przypali obiad. Gdy wyszła, Iza natychmiast zapytała:
– Co ty odpierdalasz?
Marcin uśmiechnął się:
– Spokojnie, bo jeszcze cię Nadia usłyszy.
– Co to za przedstawienie? – spytała nieco ciszej.
– Stworzone specjalnie dla ciebie moja droga – odpowiedział uśmiechając się kącikami ust.
Nim zdążyła odpowiedzieć Nadia wróciła z kuchni. Reszta obiadu przebiegła bez większych incydentów, przy pożegnaniu Marcin postanowił ją uściskać i pomimo stojącej obok Nadii mocno ścisnął jej tyłek, jej przyjaciółka chyba jednak nic nie zauważyła.
Po wyjściu Marcina, Nadia, wyraźnie zarumieniona (jakieś 15 minut spędzili pod drzwiami, Iza zakładała, że nie rozmawiali o pogodzie) natychmiast zaczęła przepraszać przyjaciółkę:
– Słuchaj, Marcin nie chciał cię urazić, on tylko…
– Nieważne, nie czuję się obrażona – niedbale odpowiedziała Iza.
– Aha, chciałam porozmawiać o jeszcze jednej sprawie
– O czym? – Iza uważnie przyjrzała się przyjaciółce. Ton Nadii wskazywał, że chce zapytać o coś wstydliwego albo drażliwego.
– No, bo – Nadia wierciła się niespokojnie nie patrząc Izie w twarz – czy ten twój...konflikt z twoim...chłopakiem...ma jakiś związek z tym filmem, który oglądałaś?
Iza poczuła ochotę dania samej sobie w zęby, ale okoliczności uniemożliwiały jej realizację tego zamiaru. Zamiast tego westchnęła.
– Jeśli nie chcesz o tym rozmawiać to nie musimy... – kontynuowała niepewnie ...