Układ (III)
Data: 07.09.2020,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: kilgore_trout
... zauważyła co się dzieje i ją wspomogła mogło się to skończyć bardzo źle.
– No – powiedziała wesoło Daria – nadawałabyś się na jakiś wybieg dla alternatywnych modelek, tylko musiałabyś się nauczyć chodzić w tych butach.
– Nigdy w życiu – powiedziała Iza chcąc się pozbyć ich jak najszybciej – spróbuję drugi strój.
Szybko (tak szybko jak się dało w tych butach, czyli de facto powoli i niezgrabnie) wróciła do kabiny, z ulgą zdjęła z siebie te pieprzone buty, z sukienką tym razem poradziła sobie sama. Założyła szorty i T-shirt. Efekt był...zadowalający. Być może pokazywała nieco za dużo ciała, ale to jej nie przeszkadzało, wiedziała, że w sumie nie ma się czego wstydzić. Była zadowolona.
Zarówno Daria jak i Nadia podzieliły jej odczucia. Solidarnie stwierdziły, że wygląda świetnie (Ruda pozwoliła sobie nawet na użycie określenia „badass”).
– Kupuję to! – zwróciła się do Darii.
– OK – ta skinęła głową w odpowiedzi – a sukienka?
W odpowiedzi Iza posłała jej wymowne spojrzenie, więc rudowłosa nie kontynuowała tematu.
Gdy wychodziły Daria wsunęła jej do dłoni kartkę i powiedziała cicho:
– To mój numer. Zadzwoń, gdybyś chciała się spotkać.
Iza wzięła od niej kartkę i schowała ją do kieszeni.
Po powrocie Iza powiedziała Nadii z wyrzutem:
– Powiedziałaś jej o tym, że lubię dziewczyny!
– A to jakaś tajemnica? – spytała nieco zaskoczona Nadia.
– Nie o to chodzi! – żachnęła się – mogłaś mi powiedzieć, że ona też!
– Przepraszam, po prostu ...
... pomyślałam, że skoro pokłóciłaś się z chłopakiem to ty i ona mogłybyście...chyba nie jesteś na mnie zła?
– Nie, ale serio, uprzedzaj mnie, musiałam wyjść na idiotkę – wtedy przyszła jej do głowy przerażająca myśl – nie mówiłaś o tym czasem Marcinowi?
– Nie, czemu bym miała? – zdziwiła się Nadia.
– To dobrze – odetchnęła Iza. – Co cię gryzie? – pytanie zostało zadane, gdy zauważyła, że Nadia ewidentnie chce coś jeszcze powiedzieć, ale nie za bardzo wie jak się do tego zabrać.
– No, bo ja kupiłam tę sukienkę.
– Jaką sukienkę? – zdziwiła się Iza i szybko zorientowała się jaką o jakiej sukience Nadia mówi – no nie! Pójdziesz ją zwrócić!
– Nie! – Nadia ostatnio zrobiła się nieznośna – to jest mój prezent dla ciebie. Nie chcesz jej zakładać to nie. Ale, proszę, weź ją.
Iza była zła, ale nie chciała się wyżywać na przyjaciółce, więc odpuściła i wzięła sukienkę, wyraźnie jednak dając do zrozumienia, że postępowanie Nadii jej się nie podoba.
Iza podjęła decyzję. Robiło jej się niedobrze, miała ochotę pobić samą siebie do nieprzytomności. Ale czuła, że nie da rady, musi spotkać się z Marcinem. Nie była w stanie sobie tego logicznie wytłumaczyć, ale miała wrażenie, że jej organizm się tego domaga. Ostatnim razem, gdy czuła, że MUSI zrobić coś co napawa ją obrzydzeniem to sięgała po kolejną działkę...zresztą jebać to. Nie chce do tego wracać. „Przynajmniej Marcin nie spierdoli mojego zdrowia” pomyślała ponuro.
Otworzyła szafę i spojrzała na sukienkę wciśniętą jej przez ...