Układ (III)
Data: 07.09.2020,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: kilgore_trout
... loży, którą zarezerwowałeś. Ale jest tylko jedno krzesło. Patrzę na ciebie pytająco, a ty wyjaśniasz, że moje miejsce jest pod stołem. Chcę stamtąd zniknąć, uciec, ale jednak robię to czego ode mnie oczekujesz.
Iza urwała na moment, musiała zwolnić tempo ruchu swojej dłoni, wiedziała, że jeśli dalej będzie się stymulować bez zwalniania to niechybnie osiągnie orgazm. A to by się Marcinowi nie spodobało, w przeciwieństwie do jej opowieści – zaczął się rozbierać. Gdy urwała skarcił ją wymownym spojrzeniem, więc kontynuowała:
– Biorę twojego kutasa do ust, szybko staje się twardy. Zaczynam go lizać i ssać, początkowo powoli, potem moje ruchy stają się coraz szybsze, w końcu w całości mieści mi się w ustach. Tymczasem ty filtrujesz z kelnerką, słyszę jak umawiasz się z nią na później, mam wrażenie, że umrę ze wstydu a jednocześnie – Iza urwała przełykając ślinę – a jednocześnie jestem coraz bardziej podniecona. Wtedy ona pyta się czy będziesz mieć ze sobą swoją „zabawkę”. Wiem, że chodzi o mnie. Odpowiadasz, że to zależy tylko od niej. Potem...
Nie było dane Izie dokończyć tej historii Nie żeby z tego powodu specjalnie narzekała. Nie miała na to czasu. W zasadzie nie miała czasu na podjęcie jakichkolwiek działań, bo Marcin (już całkiem nagi) porwał ją z podłogi i przycisnął do ściany. Oplotła jego biodra swoimi udami, był niecierpliwy chciał się znaleźć w niej jak najszybciej. Nie był delikatny, ale nie miało to dla niej żadnego znaczenia, bo była na niego przygotowana, ...
... miała wrażenie, że pierwszy orgazm (była pewna, że będzie ich więcej) osiągnie już na wstępie. Jednak Marcin nagle przestał ruszać swoimi biodrami i będąc wciąż wewnątrz Izy po prostu trzymał ją na rękach. Próbowała przejąć inicjatywę, by osiągnąć upragnione spełnienie, jednak był zbyt silny, uniemożliwiał jej wykonanie jakiegokolwiek ruchu. Jęknęła sfrustrowana. Nie wychodząc z niej przeniósł ją na stojący w pobliżu stolik. Ta nowa pozycja była bez wątpienia wygodniejsza dla obojga. Marcin na moment nachylił się nad nią, ich oczy spotkały się, jednak nie było w nich ani samozadowolenia i triumfu ze strony Marcina ani woli walki i determinacji ze strony Izy. Wypełniały je podniecenie i pożądanie. Nie tracąc więcej czasu zaczął ją brać bez żadnych wyhamowań, pokój wypełniały odgłosy ich ciał zderzających się ze sobą.
– Tak! Rżnij mnie – krzyczała Iza. W tym momencie nie liczyło się dla niej to, że Marcin był chłopakiem jej przyjaciółki, nie liczyło się to, że był pieprzonym dupkiem, nie liczyło się to, że jeszcze niedawno czuła do siebie obrzydzenie idąc do jego mieszkania. Liczyła się tylko przyjemność, zbliżający się wielkimi krokami orgazm. Nie musiała długo na niego czekać. Cztery pełne i szybkie pchnięcia więcej i wstrząsnął on jej ciałem i to tak, że gdyby Marcin jej nie trzymał to prawdopodobnie spadłaby ze stolika i walnęła głową o podłogę. Choć niezbyt ją to obchodziło, nie obchodziło jej właściwie nic, tylko ta pierwotna przyjemność jaką czerpała z bycia zdobywaną. ...