1. Układ (III)


    Data: 07.09.2020, Kategorie: BDSM Brutalny sex Autor: kilgore_trout

    ... schludnie. Chciała przejrzeć jego rzeczy, ale niestety nie miała na to czasu. Westchnęła i zaczęła się rozbierać. Odłożyła swoje ubrania na bok i uklękła na podłodze. Otworzył drzwi, Iza zauważyła, że trzyma w rękach gruby sznur. Westchnęła, znowu chce jej związać ręce, posłusznie przesunęła je za plecy. Uśmiechnął się na ten widok i powiedział:
    
    – Widzę, że wiesz czego się od ciebie oczekuje. Ale tym razem spróbujemy czegoś innego. Wstań.
    
    Nieco zaskoczona wykonała polecenie. Nie dał jej czasu na zastanowienie, bo gdy tylko zdołała się podnieść i stanąć w miarę prosto, pchnął ją na stojące nieopodal łóżko. Niezbyt mocno, ale na tyle silnie by na nim wylądowała. Podszedł do łóżka od prawej strony i chwycił jej rękę, pozwoliła mu na to, domyślała się co chce zrobić. A więc przyszedł na to czas. Zaczęła się przygotowywać psychicznie, chciała być gotowa na to co prędzej czy później musiało się stać. Tymczasem Marcin bardzo sprawnie przywiązał jej rękę do nogi łóżka i błyskawicznie przeszedł na drugą stronę by dokończyć dzieła. Ku lekkiemu zaskoczeniu Izy jej nogi zostawił w spokoju. Po raz pierwszy rozebrał się w jej obecności do końca, dzięki czemu nawet pomimo nieco ograniczonych możliwości ruchu mogła mu się przyjrzeć. Musiała przyznać, że pod względem wyglądu niewiele można mu zarzucić. Był umięśniony, ale bez przesady, nie wyglądał karykaturalnie niczym zawodowy kulturysta. Chciała popatrzeć na niego jeszcze chwilę, ale on nachylił się nad nią, był bardzo blisko, czuła ...
    ... ciepło promieniujące od jego ciała i patrząc jej w oczy powiedział niezbyt głośno:
    
    – Boisz się?
    
    – Niby czego? – zareagowała natychmiast.
    
    – Tego, że ci się to za bardzo spodoba. Kto wie, może będziesz błagać o więcej?
    
    Iza roześmiała się, wypadając na chwilę z roli i podniosła się na tyle na ile umożliwiały jej więzy.
    
    – Chłopcze, lepiej się módl, żebyś nie doszedł w 10 sekund.
    
    Spodziewała się, że zaraz ją uderzy, ale on tylko zmrużył oczy i powiedział:
    
    – Wiesz co? Jeśli dojdę przed tobą to zwalniam cię z umowy. Nie będziesz musiała się ze mną spotykać.
    
    Spojrzała na niego nieco zaskoczona:
    
    – A co z Nadią?
    
    – Nic się nie zmieni. Nadal będę jej wymarzonym chłopakiem.
    
    Iza zmrużyła oczy i spytała:
    
    – Gdzie tkwi haczyk?
    
    Marcin uśmiechnął się, nachylił się nad nią i powiedział:
    
    – Haczyk jest taki, że nie ma szans, żebyś wygrała.
    
    Nie odpowiedziała, jedynie zacisnęła usta i z determinacją patrzyła mu w oczy Nie miała pojęcia czy nie kłamie, czy faktycznie zostawi ją w spokoju, ale nie miała też nic do stracenia. To jest jej szansa na zerwanie tego układu bez rozmowy z Nadią.
    
    Marcin starał się sprawiać wrażenie pewnego siebie, ale wcale tak się nie czuł. Zareagował instynktownie, nieco podirytowany jej słowami. Z jego punktu widzenia zaproponowany zakład był po prostu głupi. Sporo ryzykował, a zysk był niemalże żaden, przynajmniej pozornie. Czuł jednak, że to jego szansa by sprawy posunęły się do przodu. Da Izie nadzieję na to, że może łatwo ...
«12...456...34»