Amok
Data: 08.09.2020,
Kategorie:
Zdrada
Sex grupowy
Brutalny sex
Autor: Pannaminua
Impreza wchodziła w okres schyłkowy, a w zasadzie się skończyła. Większość pozbywała się już swego upojenia, śpiąc tam, gdzie akurat skończyli pić albo udało im się doczołgać. Kilka osób siedziało jeszcze przy stole w kącie i sącząc smętnie resztki rozgryzało jakieś egzystencjalne kwestie. On był wśród pierwszych lub drugich, wszystko jedno, ja lekko już senna, choć nie bardzo wstawiona, postanowiłam umyć się i znaleźć jakieś wygodne miejsce na spędzenie reszty nocy i – miałam nadzieję – sporej części poranka. Łazienka na szczęście była wolna (nikt nie spał w wannie). Zamknęłam drzwi, odkręciłam wodę, zdjęłam sukienkę i odpięłam biustonosz. Uwolnione od ucisku piersi wyskoczyły ochoczo, przynosząc przyjemną ulgę. Rozmasowywałam je chwilę, po czym ściągnęłam majtki i weszłam do wanny, choć woda sięgała mi dopiero zaledwie do połowy ud. Przymknęłam oczy i wsłuchałam się w szum wody, oddając się przyjemnemu, odprężającemu bezruchowi. Szum wody, szum w głowie, ciepło wspinające się po ciele, bezmyślna medytacja, hipnotyczny letarg i głuche uderzenia serca dudniące gdzieś z oddali... Zaraz, serce? W tym tempie? Resztką woli udało mi się uruchomić obszary mózgu odpowiedzialne za interpretowanie bodźców słuchowych. Zbyt szybkie bicie serca stało się nagle wyraźniejsze, a zaraz potem stopniowo przekształciło się w rytmiczną kakofonię szurania, skrzypienia, ciężkiego dyszenia i kobiecych jęków. Zesztywniałam, otworzyłam oczy i zaczęłam bacznie się rozglądać. Świadomość brutalnie ...
... wyrwała mnie z mentalnej narkozy. Tych odgłosów nie dało się pomylić z niczym innym. Ktoś zwyczajnie urządzał sobie sex-after-party i to całkiem niedaleko. Tylko gdzie? Zainteresowana, postanowiłam poprzysłuchiwać się trochę, a im dłużej słuchałam frykcyjnych odgłosów, tym bardziej moje zainteresowanie zmieniało się w podniecenie. Znów przymknęłam oczy, a moja prawa dłoń bezwiednie powędrowała na piersi, pomyszkowała tam chwilę, a potem zeszła w dół. Już po chwili środkowy palec delikatnie pieścił clitoris, a do zabawy dołączyła lewa dłoń, której palce rozchyliły płatki waginy, aby dać lepszy dostęp. Intensywność tej spontanicznej masturbacji rosła wraz z intensywnością hałaśliwego bzykania gdzieś za ścianą, dynamika tego drugiego jednak znacznie przewyższała moje możliwości w samodzielnym dochodzeniu do orgazmu. Byłam więc jeszcze daleko od celu, gdy jeden z kolejnych jęków przerodził się w przeciągły ni to krzyk, ni to stęk, po którym wszystko (poza szumem wody) ucichło. Chciałam naturalnie kontynuować rozpoczęte i niedokończone dzieło, lecz wtedy lustro naprzeciwko wanny otworzyło się i z pomieszczenia za nim (które służyło jako pralnia, suszarnia czy coś w tym rodzaju) wyszła Ona – naga i spocona.
- O, nie wiedziałam, że tu jesteś – rzuciła bezceremonialnie, po czym bez skrępowania usiadła okrakiem na bidecie przodem do kranu i odkręciła wodę. Zaraz potem z pomieszczenia za lustrem wyszło dwóch facetów – kompletnie nagich, epatujących całkiem sporymi sterczącymi ...