1. Amok


    Data: 08.09.2020, Kategorie: Zdrada Sex grupowy Brutalny sex Autor: Pannaminua

    ... poranku, jakieś 15 minut temu – wypaliłam.
    
    Jego oczy rozszerzyły się, a dolna warga lekko opadła i stał tak przez chwilę, a jego mózg zawiesił się, jak komputer otwierający duży plik. Zaraz potem jednak przewrócił oczami i sarkastycznym tonem skwitował:
    
    - Ha... ha... Baaardzo śmieszne. Dobra, zbieraj się, musimy lecieć.
    
    Nie uwierzył! W ogóle nie przyjął do wiadomości tego co powiedziałam i co przecież częściowo widział! Prawdy!!! Niesamowita jest ta, ludzka bardzo, choć widoczna zwłaszcza u mężczyzn, cecha wypierania ze świadomości wszystkiego, co nie mieści się w ich definicji zdarzeń i rzeczy możliwych i racjonalnych. Dałam więc spokój. Zakręciłam wodę wytarłam się, ubrałam i umalowałam. Gdy wyszłam z łazienki On czekał już przy drzwiach gotowy do drogi. Spojrzałam w stronę salonu. Ona, w krótkiej spódniczce, siedziała na dużej sofie, a nad nią półkolem stało pięciu mężczyzn, w tym dwaj moi niedawni adoratorzy. Rozmawiali i śmiali się głośno. Spojrzała na mnie, a za jej wzrokiem podążyły spojrzenia facetów. Zamilkli i tylko na ich twarzach błąkały się niby tajemnicze, lecz wiele sugerujące uśmiechy. I wtedy Ona nagle spoważniała i patrząc na mnie błyszczącymi oczami rozsunęła nogi. Światło, które dostało się pod spódniczkę, pomiędzy jej uda, ujawniło w całej okazałości i mi, i otaczającym Ją mężczyznom to, co powinno kryć się nie tylko w cieniu, ale także pod majtkami, gdyby miała je na sobie – podłużną, różową szparę w jej ciele, otoczoną apetycznymi fałdami ...
    ... delikatnej, przykrytej rzadkim puchem skóry i połyskującą już od zgromadzonej wilgoci. Ponieważ stałam w wąskim przedpokoju dokładnie między Nim, a wejściem do salonu, był jedyną osobą, nieświadomą tego przedstawienia (a w zasadzie dopiero prologu). A dla mnie Jej gest był niczym pstryknięcie palcami przez hipnotyzera – przełączył moją osobowość ponownie w odmienny stan świadomości, spychając do najgłębszych zakamarków rozsądek, kontrolę i przyzwoitość, a uwalniając uzależnionego od endorfin sukuba. Odwróciłam się do Niego zdecydowana.
    
    - Słuchaj... Jedź sam, ja... muszę jeszcze zostać.
    
    - Jak to zostać? – spytał ze zdziwieniem i zaniepokojeniem.
    
    - No... ja... muszę..., muszę jeszcze z Nią porozmawiać. Wiesz, takie tam... "babskie sprawy" – stało się, jednak zaczęłam kłamać – Ona prosiła, żebym została. To dla niej bardzo ważne. Wrócę sama, powinnam być wczesnym popołudniem.
    
    - To może zaczekam?
    
    - Nie! – prawie krzyknęłam ze złością. Trochę za ostro. – Nie ma takiej potrzeby – dodałam już łagodniej – Jedź do domu i przygotuj jakiś fajny obiad. Spędzimy miło resztę dnia razem. Ok? – Uśmiechnęłam się z trudem, próbując opanować niechęć jaką w tej chwili czułam do siebie za moją bezgraniczną obłudę.
    
    - Nno dobrze – zgodził się niepewnie. – Ale bądź na 13.
    
    - Zgoda. Pa, kocham cię.
    
    Pocałowałam go, a następnie wręcz wypchnęłam za drzwi. Poszedł. Odwróciłam się i odrętwiała, wolnym, sztywnym krokiem, podeszłam do sofy – ważnego elementu scenografii, w której miał ...
«12...91011...17»