-
Karolina i Robert. 15
Data: 15.09.2020, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---
... waliłem delikatnie... chciałem wsunąć, ale nie szło... już nie mogę wytrzymać... zaraz strzelę... jeszcze trochę... Poszło... niedużo... ale zrobiło się ślisko... wsunąłem... a ona jęknęła... O tak, jęcz kurwo, ale teraz pod mną... też mi się należy... Jestem jednak chamem, ale to ona mnie doprowadza do takiego stanu.... Siedzę obok niej i podziwiam zerżniętą żonę przez pięciu murzynów... i kurwa... jestem zadowolony. Ten obraz wykorzystania i zeszmacenia w pierdoleniu był cudowny... Zostanie ze mną na następne lata... a to, że pozwoliła... jest jeszcze lepsze... Powycierałem ile szło, umyłem delikatnie całe jej ciało... ma być czysta, ma z powrotem być moja... i pachnieć mną... Wyłączyłem laptopa i położyłem się obok niej... Zasnąć... to dziś jest męczarnia... Obudziłem się o 9, spała nadal, tyle, że rękę miała na mnie... Zsunąłem się i zamówiłem śniadanie... Poczekam aż się obudzi... O 12 zaczęła się przeciągać... - Kochanie... chcesz coś zjeść... ? Nie otwierała oczu... ale chyba słyszała... - Czy to mój mąż do mnie mówi... ? - A chcesz czarnego ? - O mój Boże... nie... !!! I zaczęła się śmiać... Otworzyła oczy... ale zmęczona... no tak... przerypana... - Z czego się śmiejesz ? - Z mojej bezsilności... nie mogę ruszać rękoma, a ciało mam jakby mnie czołg przejechał... nie wspomnę o środku... - Szalałaś wczoraj ? - O tak, dałam popis, ale pierwszy raz w życiu to było za dużo... mówiłam, że mogę ...
... wszystko, ale jednak nie... - Aż tak było mocno ? - Zarżnęli kobietę nie do zarżnięcia... - Już to gdzieś czytałem... ( hi, hi ) - Zjesz coś zanim mi opowiesz ? - O tak, poproszę... wszystko... Jadła i jadła, poprosiłem jeszcze jajecznicę dodatkowo... i zrobiłem jej mój koktajl energetyczny... - Wyglądasz jakbyś przeszła cały Ironman... - A żebyś wiedział... zresztą ty wiesz... - A co ? - Nie udawaj, posłałeś mnie tam, aby sprawdzić... - To nieprawda... - Tak, a pięciu opłaconych. to co ? - Nie wiedziałem, który ci się spodoba... ? - Przecież oni wszyscy są tacy sami... - Miałaś wybrać najfajniejszego... - Wszyscy tacy byli, chociaż nie... masz rację... byli milsi i byli mniej... - I co się stało ? - Pomyślałam, że mnie sprawdzasz, podpuszczasz... dajesz wolna wolę, a zarazem sprawdzasz, czy jestem zachłanna, czy skromna, czy jestem kurwą, czy jednak porządną Matką Polką... - Nie, to miała być zabawa.... - Ale ja nie wiedziałam, szarpałam się z myślami i pragnieniami... - Miałaś wybrać ilu chciałaś i się zwyczajnie zabawić... a potem mi opowiedzieć... - Łatwo ci się mówi... - To ilu ci się spodobało ? Chwila ciszy... nawet jakbym zobaczył moment zwątpienia... i głębszą refleksję... - Teraz zaczynam się bać... - Czego ? - Prawdy... - Jakiej prawdy ? - O sobie... przesadziłam i teraz to widzę, i jest mi wstyd... - No co ty... znasz mnie, kocham cię nad życie, co może to zmienić ? - Wyobrażenie ...