Pół żartem
Data: 24.06.2019,
Kategorie:
małżeństwo,
Zdrada
zemsta,
Autor: The Moon
... szczerze, zaskakująco szczerze, powoli posuwa ją co chwilę powtarzając te słowa tuż przy jej uchu ledwo słyszalnym szeptem – doskonała... piękna, fascynująca... ciasna... - przy jego rozmiarach to musi być prawda. Gdy co chwilę zamiera w bezruchu, a ona współpracuje z nim w tych chwilach, wiem, że nasz wspólny gość już dawno nie kontroluje sytuacji. Gdy po chwili znowu zaczyna ją posuwać, w milczeniu, cały czas jak u profesjonalnej dziwki jego twarz, wtulona w prześcieradło, nie dotyka jej twarzy. Moja wspaniała żona wije się pod nim w rytm posunięć, drży, coraz głośniej oddycha, jęczy. W końcu, podczas kolejnej przerwy delikatnie ujmuje jego twarz, zbliża do swojej i patrzy mu głęboko w oczy, tym znanym mi od niedawna smutnym wzrokiem, przepełnionym znanym mi od dawna wyrazem bezgranicznego oddania:
- Nie powstrzymuj już... weź mnie dla siebie... zrób sobie mną dobrze - szepcze wśród szybkich urywanych oddechów - oddam ci się... jestem twoja... cała twoja... och... tylko twoja... - zamyka oczy i czule głęboko całuje go w usta, podtrzymując dłońmi jego policzki i wyprężając przy tym ciało, a on w doskonały sposób oddaje ten pocałunek. Jakby mnie tam wcale nie było. W ciągu pięciu sekund jego rytm przyśpiesza do prędkości tłoka rozpędzonej lokomotywy, rżnie ją soczyście, a ona wygina się w swoją znaną mi dobrze "najgłębszą" pozycję. Wtem łapie ją za talię i gwałtownie wbija się w nią rycząc przy tym gardłowo, przytrzymuje jej biodra, gdy głębokość tego wbicia poprawiają ...
... spazmy wstrząsające jego szczupłym lecz muskularnym ciałem, oraz jej pięta wetknięta w sam środek krzyża tuż nad jego tyłkiem. Konwulsje ich ciał nie słabną, teraz sypialnia wypełnia się tak dobrze znanymi mi, kwiknięciami i piskami, które ona wydaje z siebie szczytując chwilę po nim. On nie zaczekał. Raczej wywołał jej orgazm. Obejmuje go, znowu całuje oszołomiona rozkoszą, a on zdyszany ulegle oddaje się tym pocałunkom.
- Masz mnie już teraz - cicho szepcze mu do ucha, tak bym nie słyszał, jednak wszystko słyszę - Już zawsze będzie inaczej, na zawsze posiadłeś tę najintymniejszą część mnie. A teraz odejdź. - zgrabnie wysuwa się spod jego torsu i odwraca na bok, tyłem do mnie, zamykając oczy. Zszokowany odprowadzam go na dół, gdzie cichym głosem przeprasza mnie zakładając ubranie po czym odkłada pieniądze na stół kuchenny.
- Nie, nie będę was nękać. Zgodnie z umową, już nigdy mnie nie zobaczycie. Ale to ja powinienem ci podziękować - odpowiada zmęczony na widok mojej przerażonej miny, po czym w milczeniu wychodzi z domu. Zauważam, że mój twardy wzwód tylko na chwilę osłabł gdy wystraszyłem się jego nieokreślonych zamiarów.
Kotłujące się w mojej głowie myśli i emocje rozpaczy zmieszanej z ekscytacją zamieniają wejście po schodach w morderczą wędrówkę. Co teraz? Co teraz będzie? To naprawdę jest koniec naszego małżeństwa.
- Jestem kurwą - gdy staję w drzwiach, jej powoli i stanowczo wypowiedziane słowa nikną w ciszy sypialni, wytłumionej grubymi zasłonami i miękką ...