Kwiat Lotosu (I)
Data: 17.09.2020,
Kategorie:
korpo,
szef,
Romantyczne
morderstwo,
Autor: XXX_Lord
... spokojnie porozmawiać nie tracąc głosu na przekrzykiwanie się.
- Idź zajmij wolny stolik – Ewa pokazuje palcem miejsce – Zamówię nam drinki.
Czekając w kolejce ciągnącej się niemal tak długo jak po mięso w czasach PRL-u słyszy za sobą znajomy głos.
- Nie spodziewałem się, że cię tutaj zastanę.
Oczy Zagórskiego śmieją się do niej.
- Jechałeś za nami? – Ewa ma wrażenie, że jej szef narzuca się i nie za bardzo jej się to podoba.
- Gdzieżbym śmiał, przecież ostatnio dałaś mi do zrozumienia, że nasze stosunki – Słowo stosunki wymawia z emfazą uśmiechając się kącikami ust – mają pozostać tylko na stopie zawodowej.
- I mam uwierzyć, ze zjawiłeś się tu kilkanaście minut po nas kompletnie nie wiedząc, że się tutaj pojawimy?
- Ewo, naprawdę nie miałem pojęcia gdzie idziecie, a gdybym cię o to zapytał odebrałabyś moje pytanie jeszcze gorzej niż nasze spotkanie, prawda?
Mierzy go wzrokiem oceniając wiarygodność jego słów.
Chyba mówi prawdę, co?
- Pozwól, że zaproszę was do mojej prywatnej loży – Wskazuje ręką na górne piętro nad stolikami barowymi – Tam nie będziesz musiała czekać w kolejce i płacić za drinki. Poza tym przyjemnie będzie spędzić wieczór w miłym towarzystwie pięknej kobiety.
Zgódź się! Ma niezły tyłek, jest przystojny, ładnie pachnie i na pewno dobrze się pieprzy – Głos z lewej strony głowy wymusza na niej podjęcie pozytywnej decyzji.
Pamiętaj o obietnicy! Białek! – Głos z prawej strony, chcący robić za sumienie przypomina o ...
... obietnicy złożonej samej sobie.
Przecież nie pójdę z nim do łóżka, prawda? A przynajmniej nie będę musiała płacić za drinki, które pewnie kosztują tutaj majątek.
Zagórski cierpliwie czeka na decyzję wpatrując się badawczo jej twarz.
- No dobrze – Ewa zgadza się, co wywołuje jego zadowolenie – Muszę iść po Aśkę, siedzi tam – Ogląda się i widzi pusty stolik.
- Już nie siedzi – Słyszy głos przyjaciółki za plecami – Nudziłam się sama przy stoliku jak mops i postanowiłam zobaczyć, czemu tak się wleczesz z tymi drinkami. No i przyłapałam was na gruchaniu razem, gołąbeczki – Uśmiecha się z przekąsem.
- Spieszę sprostować, że zgodnie z życzeniem Ewy nasze stosunki pozostają mocno sformalizowane, więc o gruchaniu nie było mowy – Dyrektor wbija blondynce szpilkę.
- Wyobraź sobie, że nasz dyrektor ma tutaj własną lożę – Blondynka ignoruje jego zaczepkę – do której nas zaprosił. Taki hojny jest nasz dyrektorek – Odbija piłeczkę.
Aśka otwiera szeroko oczy.
- No to szefie, skoro jesteś taką szychą czekamy aż oprowadzisz na po salonach.
Niezły tyłek, ale do twojej koleżanki się nie umywa – ocenia Tomek wchodząc po schodach na za Aśką – i cycki też całkiem, całkiem.
- No dobrze – Wskazuje stolik po prawej stronie – To nasze miejsce na dzisiejszy wieczór. Za ścianą jest bar tylko dla klientów w lożach. Załóżcie na ręce identyfikatory – Wydaje im dwa srebrne łańcuszki na nadgarstek z napisem gość – i bawcie się dobrze, opuszczę was na jakiś czas.
Skurczybyk ma klasę – ...