Kwiat Lotosu (I)
Data: 17.09.2020,
Kategorie:
korpo,
szef,
Romantyczne
morderstwo,
Autor: XXX_Lord
... że będzie lepiej dla mnie, jeśli pojadę do domu. Zamówisz mi taksówkę? Proszę.
- Ewa… - zamierza oponować, ale widząc jej spojrzenie rezygnuje - No dobrze, zamówię. Szkoda, że nie chcesz zostać.
- Przepraszam, ale jakoś straciłam ochotę na zabawę. Idę do loży, daj mi znać, za ile przyjedzie samochód.
Pół godziny później taksówka zmierza do Otwocka pokonując puste i ciemne ulice. Chańska spogląda bez wyrazu na przesuwające się za oknem obrazy.
Poczułam to, on… - na myśl o twardym, napiętym kroczu na jej pośladkach zaczyna robić się mokra w środku – Nie wiem, co się ze mną dzieje, ale to mi się zdecydowanie nie podoba – To nie jest facet dla mnie. Wykorzysta mnie i porzuci na rzecz podobnej do Aśki amatorki jego kasy, kosmetyków i wypasionego samochodu albo blond cycatej, która będzie robiła mu dobrze w trakcie jazdy tym jego Volvo.
Musisz być twarda, Chańska! – postanawia z zaciętym wyrazem twarzy – Nie daj się temu bawidamkowi.
- O której godzinie wczoraj skończyliście? – spotyka następnego dnia Aśkę w korytarzu. Jej przyjaciółka ma podkrążone oczy i zdradza oznaki zmęczenia nieprzespaną nocą.
- Byłam w domu o czwartej – blondynka ziewa przeciągle, trze zacięcie powieki i zionie nie przetrawionym alkoholem. Ewa otwiera szeroko powieki na znak zdziwienia – Dawno tak zajebiście się nie bawiłam, żałuj że pojechałaś do domu.
- Nie mam czego żałować, przynajmniej nie mam kaca i nie wyglądam jak chodzące zwłoki – Wbija przyjaciółce szpilkę – A jak twoje ...
... tańce z dyrektorem? Widziałam, że całkiem wam nieźle szło na parkiecie – Dodaje z przekąsem.
- Ewka, odpierdol się ode mnie, dobra – Krakowiak jest na nią wyraźnie wściekła – Odwaliło ci już po awansie? O co ci chodzi?
- O nic – Chańska postanawia uciąć temat – Muszę iść do siebie. Cześć.
- Tomasz, chciałabym wziąć dzisiaj wolne – komunikuje w progu.
- Jest kilka ważnych tematów do zrobienia – dyrektor nie podnosząc wzroku wskazuje palcem stos dokumentów leżących na jej biurku – Jeśli się z tym uwiniesz możesz uciekać.
Ewa bez słowa podchodzi do biurka i zaczyna przeglądać papiery.
Trzy, cztery godziny i mogę się zwijać – ocenia w myślach czas, jaki będzie potrzebny do realizacji polecenia przełożonego – Zrobił to specjalnie? – przygląda się badawczo Zagórskiemu, który nie reaguje na jej wzrok.
Siada na krześle i zabiera się za pracę.
Trzy godziny później zmęczona ciągłym siedzeniem przy biurku rozciera napięty kark i spogląda w okno. Na zewnątrz panuje mroźna, zimowa aura, potęgowana ostrymi, odbijającymi się od śniegu promieniami słońca.
Jeszcze tylko wizyta w archiwum i do domu – radosna myśl poprawia jej ponury nastrój. Zagórski nie odezwał się do niej słowem ignorując ją ostentacyjnie przez cały poranek, a godzinę wcześniej zniknął bez słowa nie informując, dokąd się udaje.
A niech spieprza, nadęty kutas – Ewa sama nie wie dlaczego jest na niego wściekła – Jeśli jest na mnie wkurzony za to, że nie zrobiłam mu laski w kiblu w trakcie imprezy albo ...