Kwiat Lotosu (I)
Data: 17.09.2020,
Kategorie:
korpo,
szef,
Romantyczne
morderstwo,
Autor: XXX_Lord
... pytaniem.
- Czy „zainteresowani” jak ich opisałeś to osoby, z którymi uprawiam tam seks?
- Tak, właśnie te osoby decydują o twoim awansie.
- Dobrze, a czy ty masz władzę, żeby zrobić mnie królową?
Tomek przez chwilę nie odpowiada, ale na jego twarzy widnieje szeroki uśmiech. Tym razem śmieją się również oczy.
- Spodobało ci się, co? – Ewa ponownie robi się czerwona na twarzy – Nie ma się czego wstydzić. To naturalne, że czasem odkrywamy w sobie instynkty, o które byśmy się wcześniej nie podejrzewali. Tak, mogę cię awansować i jeśli będziesz tego chciała i będziesz w stu procentach pewna swojej decyzji – zrobię to.
Nachyla się nad nią i całuje ją głęboko w usta. Dziewczyna nie broni się i oddaje pocałunek wzdychając.
- Pamiętaj jednak – Tomek odrywa się od niej i wznawia monolog – że bycie królową niesie za sobą pewne obowiązki i musisz być gotowa na podjęcie wyzwania.
- Wyzwania? – Dziewczyna oblizuje usta i siada naprzeciw niego na łóżku – Lubię wyzwania.
- No cóż, w tym przypadku będziesz najzwyczajniej w świecie musiała zadowalać mężczyzn, ale zrobisz to wedle własnego pomysłu i to oni będą musieli się do ciebie dostosować. Zasada jest następująca – każdy ma się dobrze bawić, przerywamy, jeśli ktoś czuje się niekomfortowo lub źle. Królowa rządzi, ale decydujący głos ma król, jeśli uczestniczy w zabawie. Resztę poznasz w trakcie.
- A teraz chodź do mnie i pokaż, że zasługujesz na bycie królową – chwyta ją za głowę i przyciąga do siebie na ...
... wysokości krocza.
Szalone kilka dni z Zagórskim jest dla Ewy niczym przejazd kolejką górską w wesołym miasteczku. Ostrożna i uważna do tej pory dziewczyna zmieniła się pod wpływem szefa w seks demona, szalejącego niemal codziennie w podziemiach Kwiatu Lotosu. Sama nie wie, czy to co robi jest właściwe, nie jest w stanie tego obiektywnie ocenić, będąc zarówno pod wpływem Tomasza jak i ulegając fascynacji uprawiania seksu bez ograniczeń i czerpania z tego przyjemności.
Niemal tydzień po pierwszej wizycie w klubie Ewa pracuje sama. Jej kochanek wyjechał w delegację służbową i będzie cały dzień nieobecny.
Otwierając drzwi do gabinetu słyszy dzwonek telefonu stojącego na biurku. Gwałtownie rzuca się w jego kierunku i podnosi słuchawkę licząc, że dzwoniący nie zakończył połączenia.
- Chańska.
- Ewa, tu Blanka – Stara nawet przez telefon brzmi jak samica alfa. Na dźwięk jej nakazowo-rozdzielczego tonu głosu dziewczyna instynktownie kuli się w sobie – Jesteś z kimś umówiona na lunch?
Nie znoszę tych pierdolonych lunchów, atmosfery ploteczek i szeptania sobie za plecami po kątach.
- Prawdę mówiąc zamierzałam zjeść przy biurku – Po chwili ciszy zaczyna mówić – Mam sporo pracy, a chciałabym wyjść o czasie.
- Zagórski daje ci popalić, co? – Hoffman nawet nie próbuje udawać, że jest jej szkoda Ewy – No cóż, pogadam z nim, a końcu jesteś moją byłą podopieczną i muszę o ciebie dbać, prawda? – Zadaje pytanie, a Chańska zastanawia się przez chwilę nad tonem jej głosu ...