1. Kwiat Lotosu (I)


    Data: 17.09.2020, Kategorie: korpo, szef, Romantyczne morderstwo, Autor: XXX_Lord

    ... z Zagórskim i – co odnotowuje ze zdziwieniem i rosnącym niepokojem – dwoma mężczyznami, którzy okazują się być policjantami.
    
    - Dzień dobry państwu – głos Czerwińskiego jest dziwnie bezbarwny. Obok niego staje blady Zagórski, który patrzy w przestrzeń wyraźnie ignorując pytające spojrzenie Ewy – Zebraliśmy się tutaj, ponieważ wydarzyło się coś bardzo poważnego, związanego z jednym z naszych pracowników. Panowie, oddaję wam głos – Wskazuje na dwóch stojących obok policjantów.
    
    Gliniarze spoglądają na siebie jakby bezgłośnie próbując się porozumieć, który z nich ma rozpocząć przemowę. Wreszcie ten łysiejący, niższy występuje naprzód i zaczyna mówić.
    
    - Dzień dobry państwu. Nazywam się Stanisław Konarski i jestem komisarzem Wydziału Zabójstw Komendy Stołecznej Policji w Warszawie. Jesteśmy tutaj w związku ze śmiercią jednej z państwa koleżanek.
    
    Przez salę przechodzi szmer, który niewzruszony policjant ignoruje.
    
    Sprawa trafiła już do prasy i dowiedzielibyście się Państwo z jutrzejszych gazet, więc postanowiliśmy poinformować was, żeby nie było niespodzianek – Zawiesza na chwilę głos i badawczo wpatruje się w pytające twarze zwrócone w jego stronę.
    
    - Dobrze, żeby nie przedłużać – wznawia monolog – Dzisiaj około południa nad Wisłą w okolicach Wału Miedzeszyńskiego znaleziono zwłoki Blanki Hoffman – Po sali przebiega szum – Proszę państwa o ciszę! – Konarski gwałtownie ucisza zgromadzonych – Chciałbym, aby każdy z państwa porozmawiał z nami i poinformował nas o ...
    ... wszystkim, co wie na temat denatki. Każda informacja jest ważna, nawet ta, która wydaje się państwu najbardziej błaha może okazać się kluczowa w kontekście wyjaśnienia sprawy. Zbierzemy od państwa dane kontaktowe i porozmawiamy jak najszybciej z każdym z państwa. Bardzo proszę…
    
    Ewa nie słucha już gliniarza starając się przecisnąć przez gęstniejący tłum w kierunku wyjścia. Kręci jej się w głowie i jest jej słabo – nie tylko z powodu śmierci byłej przełożonej. W jej głowie wciąż wybrzmiewają słowa Blanki, które pół- Amerykanka, pół-Polka skierowała do Chańskiej, ostrzegające ją przed Kwiatem Lotosu.
    
    To nie jest dobre miejsce dla takiej dziewczyny jak ty.
    
    Strzeż się Zagórskiego. To nie jest odpowiedni mężczyzna dla ciebie.
    
    Uważaj na swoją koleżankę, jest w niebezpieczeństwie.
    
    Ale… jeśli Blanka zginęła i to było związane z tym, co mi powiedziała? To ja… również jestem w niebezpieczeństwie?
    
    O kurwa – Ewa robi się blada i bezwiednie rusza w kierunku gabinetu.
    
    Ohh – tuż przed drzwiami wpada na Zagórskiego i odruchowo odsuwa się w kierunku, z którego przyszła.
    
    - Ewa – Mężczyzna zbliża się do niej, ale dziewczyna odsuwa się instynktownie – Stało się coś? Jesteś blada jak ściana.
    
    - Nie – Chańska zaprzecza gwałtownie i chce go wyminąć, ale zostaje powstrzymana – Tomasz, przepraszam, jestem zmęczona i chcę jechać do domu.
    
    - Pojedź do mnie, zrelaksujesz się i odpoczniesz.
    
    - Nie, proszę – Wyrywa się z jego uścisku i otwiera drzwi – Chcę jechać do domu.
    
    - ...