Córka kowala, czyli sprośności Jego Ekscelencji…
Data: 25.09.2020,
Kategorie:
historia,
taboo,
Nastolatki
ksiądz,
Autor: DumasXXX
... Kolejne silne pchnięcie zsunęło ją z siedziska. Ogniste włosy opadały na ziemię. Delikatna głowa dziewczyny zwisała. Sophie jęczała z bólu.
- Twój ukochany będzie miał wspaniałą żonę. Dogodzisz mu we wszystkim. - mamrotał biskup. - Udzielę Wam błogosławieństwa. Będziecie przysięgać przede mną!
Słowa Ekscelencji umknęły rozpalonej rudowłosej piękności. Dziewczę wiło się targane konwulsjami, prężyło swoje nagie ciało ku lubieżnemu dostojnikowi. Biskup objął jej delikatny biust i drażnił sztywne z podniecenia sutki. Pierwotnie blade ciało nastolatki stało się czerwone. Mężczyzna mógł wyliczyć każdy pieg na jej ramieniu, dekolcie i szyi.
Ekstatyczne wydzieliny sączyły się z różowej szparki. Biskup położył dłoń na okraszonym rudawymi włoskami łonie. Przeczesał to poletko i zaczął rozmasowywać łechtaczkę. Sophie czuła jak jej ciało pulsuje. Skurcze trzymały ją nadal, a zmysłowy masaż kościelnego dostojnika nie pozwalał na to, by ją opuściły.
Pozostawała w ekstatycznym odrętwieniu. To Hedone jak strzała przeszywa jej ciało wzdłuż kręgosłupa. Nimfa odpływa w półśnie, czując upragnioną błogość.
Biskup zdradził swoje zdolności amoryczne, zdobyte wśród zakonnic i prostytutek. Wiedział co znaczyły te piski i umiał przedłużyć rozkosz u niewiasty. Czerwona ze wstydu Sophie zakryła usta, starając się jakoś powstrzymać mimowolne, dzikie piski. Te karesy trwały jednak króciutko.
Ferdynand Wittelsbach wyprostował się, ujął smukłą nóżkę Sophie i podniósł ją wysoko. Polizał ...
... jej delikatną skórę. Oparł łydkę o swoje ramię. To samo uczynił z drugą nogą. Sophie trzymała więc je wysoko, nałożone na wysłużone ramiona dojrzałego mężczyzny.
Pociągnął dziewkę za biodra do siebie. Wbił się w nią. Jęki dziewczyny, która pragnęła już odpocząć, były przeraźliwie głośne. Bez wątpienia słyszał je stojący za ścianą starosta, a być może nawet tłuszcza, oblegająca dom pośrodku miasteczka. Niewykluczone, że słyszał to także stary kowal. Spokojnie, z kamienną twarzą znosił kaprys Jego Ekscelencji i coraz mocniejszy uścisk własnej żony. Łzy ciekły jej po policzku.
Tak jak i jej nastoletniej córce. Fallus biskupa wypełniał ją, penetrował. Nacierał bez ustanku. Ferdynand rozkochał się w smukłej nimfie i jej obłędnie zgrabnych nóżkach. Zdjął je ze ramion i rozpostarł szeroko, niczym sztandar. Trzymał je, napierając biodrami w różową, ociekającą sokami cipkę. Czuła jak jego męskość pulsuje, jak ją wypełnia. Nagle dostojnik wyszarpał swojego kutasa z pochwy dziewki i w okamgnieniu wytrysnął nasieniem na rozgrzane, gładkie podbrzusze rudowłosej.
Zawył, rozmasowując swoją męskość. Chciał wyrzucić z siebie całe emocje, całą zawartość buzującej w nim chuci. Sophie patrzyła w sufit. Dyszała. Końcówki jej długich włosów muskały podłogę. Nie wypowiedzieli do siebie ani słowa. Tkwili na swych pozycjach, wyczerpani miłosnymi igraszkami.
***
Starosta wsłuchiwał się w każdy jęk i pisk. Cały chodził, naładowany lubieżną ciekawością. Nie mógł dostrzec przepięknej Sophie ...