Tak blisko a tak daleko cz 1: Spotkanie
Data: 25.06.2019,
Kategorie:
Anal
BDSM
Brutalny sex
Autor: KlimatycznaWisnia
... między jego nogami.
-Czy mogę, Panie? – zapytała z najbardziej sprośnym wyrazem twarzy, jaki mogła. Pokiwał tylko głową na znak pozwolenia i czekał na jej następne ruchy. Powoli, krok po kroku, guzik po guzikurozpięła jego koszulę, a następnie, tylko przy użyciu zębów, spodnie i rozporek. Delikatnie wyjęła kutasa z bokserek i z nieukrywaną radością zaczęła lizać jego przyrodzenie. Powoli wodziła językiem od nasady aż po sam czubek penisa, by po chwili wziąć go do buzi jak rasowa kurwa."Co on ze mną zrobił? Wiję się jak prostytutka na wystawie, a potem obciągam kutasa jak byle dziwka na rogu, a do tego jestem przez to niesamowicie podniecona” karciła samą siebie za to, kim się stała dzisiejszego wieczoru.
-Dość – powiedział, odsuwając jej głowę od kutasa. Wstał i szybkim ruchem rozebrał się
z reszty ubrań.-Pora się zabawić – rzucił tylko zdawkowo, i chwytając ją za włosy, zaczął miarowo posuwać, nie, pierdolić jej usta. Z trudem łapała małe hausty powietrza, które i tak nie pozwalały jej właściwie oddychać. Powoli dusiła sięnim, nie panowała na sobą; ślina ciekła jej po brodzie, spływając na nagie piersi. Z każdym kolejnym pchnięciem ciemniało jej przed oczami coraz bardziej.
I nagle, (wybawienie!), dał jej odpocząć: wyciągnął kutasa, by mogła złapać trochę powietrza. Dwukrotnie ją spoliczkował i mówiąc, że "jej usta są stworzone do kutasa”, wsadził ponownie
i gwałcił jej gardło. Straciła rachubę czasu: nie odróżniała już kolejnych pchnięć od policzków,
a ...
... oddech łapała mechanicznie.
Odkąd się znali, wiązał ją na wiele wyrafinowanych sposobów, bił rozmaitymi przedmiotami, polewał woskiem i chłodził lodem, ale nigdy nie przeżyła czegoś takiego. Jedyne, co czuła, to niesamowite wręcz podniecenie. Nie była pewna, czy przez seks oralny można doznać orgazmu, ale jeśli można było, to ona właśnie go doświadczała. Nie wiedziała też, ile to trwało, ale kiedy na chwilę odzyskała poczucie rzeczywistości, leżała na stole, z nogami przykutymi do jego końców i wystawioną na penetrację muszelką;on stał między jej nogami i przymierzał się do wejścia.
Nie cackał się z nią: pchnął raz, wchodząc w jej małą, wąską brzoskwinkę do samego końca. Przez chwilę napawał się swoją zdobyczą – ciepłem jej łona, rozmazanym makijażem, śliną na brodzie.Była jego szmatą, zabawką na jego kutasa. Nie trwało to jednak długo; nie wziął jej po to, by niczym prawiczek, siedzieć z kutasem w jej cipie. O nie, miał ochotę zerżnąć ją z całych sił, wymęczyć tak, by tę noc zapamiętała do końca życia. Jego ruchy od początku były gwałtowne: wysuwał kutasa, by po chwili z całym impetem, z powrotem w nią wejść; raz za razem skrupulatnie zmieniał tempo, kąt penetracji oraz szybkość. Nie był laikiem; wiedział, jak to robić. Jego ruchy w szybkim czasie dały Marcie drugi z wielu orgazmów tego wieczoru: jej oczy odpłynęły, z gardła wydarł się krzyk rozkoszy, a pochwa zaczęła się kurczyć na jego penisie.Był nieubłagany, nie przerywał penetracji. Kiedy tylko powróciła do niego, ...