Arystokrata (VII)
Data: 02.10.2020,
Kategorie:
niewolnicy,
Brutalny sex
ból,
cierpienie,
Autor: violett
... się też do służby domowej, więc jedyne, co go czekało, to praca na plantacji. Po niedługiej obserwacji i kilku rozmowach Drugi zorientował się, że w tym zastraszonym dzieciaku skrywa się człowiek o wysokiej inteligencji i dużej ogładzie. Te niewątpliwe zalety młodziutkiego chłopca nie potrafiącego się odnaleźć w bezlitosnych realiach, niestety nie dawały mu najmniejszych szans przeżycia w kopalni dłużej niż kilka miesięcy.
– Tak, teraz wiem, że żyję… Ale co u ciebie? – Alan odwzajemnił uśmiech. – Wciąż posiadasz swój własny apartament, więc nadal jesteś w łaskach?
Na twarzy Drugiego pojawiła się konsternacja pomieszana z rozbawieniem. Robert Rays zadbał o komfort swojego osobistego. Jako jedyny niewolnik miał do dyspozycji własną celę, a na dodatek nie musiał dostosowywać się do ustalonego trybu dnia, który obowiązywał każdego innego niewolnego nie będącego czyimś osobistym.
– Ze służenia szefowi też są jakieś korzyści – przytaknął pozornie niedbale. – Lepiej wyjaśnij mi, jak to się stało, że wpuścili cię do mnie?
Alan przeszedł się po pomieszczeniu i stanął naprzeciw niedużego okna. – Naprawdę masz tu niezłe wygody – powiedział z uznaniem. – Okno na świat, łazienka… nawet cię nie zamykają…
Jasnowłosy mężczyzna spojrzał na chłopaka z ukosa, doszukując się w jego słowach ukrytej drwiny. Wszyscy wiedzieli, ile kosztuje go ten niechciany luksus, i był pewien, że nikt nie miałby ochoty na korzystanie z takich przywilejów za cenę, którą płacił.
– Przyszedłem ...
... zgłosić dyżurnemu, że panna Rays chce cię widzieć jutro… – Puścił do niego oko i dodał: – Skoro już przyszedłem, a służbę na dyżurce pełni Harry… Specjalnie nie oponował przed wpuszczeniem mnie do podziemi. – Chłopak był wyraźnie odprężony i zadowolony z siebie.
Drugi natomiast zdziwiony spiął się i zmarszczył brwi.
– Nie wiesz przypadkiem, czego ode mnie chce? – spytał, bezwiednie pocierając dłonią nie do końca zagojony nadgarstek na drugiej ręce. Na myśl o godzinach spędzonych w sypialni Wiktorii, mimowolnie zadrżał. Czegóż mogła chcieć od niego Marta? Nie kojarzyła go. Zetknęli się kilka razy, ale nie wynikło z tego nic, czym powinien się martwić. Dla dumnej panny Rays był zwykłym szeregowym niewolnikiem… Jednak to raptowne wezwanie… Co je spowodowało? Drugiego ogarnął nagły niepokój.
– Zadysponowała cię na jutrzejszy wieczór… – Alan parsknął rozbawiony, dostrzegając niepewność na twarzy starszego kolegi. – Kto wie, może zajmiesz miejsce Kaja…
– Dlaczego Kaja? – Drugi zerknął podejrzliwie na chłopaka. – To on już nie służy Marcie?
– Nic nie wiesz? – młody niewolnik westchnął z niedowierzaniem. – Nie ma już Kaja. Pani sprzedała go na aukcji.
Odpowiedź zmroziła go. Nie wierzył własnym uszom.
– Dlaczego go sprzedała? – wyszeptał zdumiony po dłuższej chwili ciszy. – Nawalił? Przecież był jednym z najlepszych…
Znał tego niewolnika bardzo dobrze. Pamiętał, gdy przybył w jednym z transportów: młody, zadziorny, o niepospolitej urodzie; długo nie mógł się ...