1. Desperacja (III)


    Data: 04.10.2020, Kategorie: Masturbacja pociąg, wspomnienia, desperacja, Lesbijki Autor: WstretnaLesba

    ... mnie. Kiedy obróciła się z powrotem, w jej oczach widziałam zaproszenie. Zaskoczona, nie zrobiłam nic. Zamilkłam tylko w pół zdania i siedziałam jak głupia, jak dziewica, z oczami opuchniętymi od płaczu. Zrozumiałam, że to dzieje się naprawdę dopiero wówczas, gdy usiadła mi na udach, poczułam ciepło i wilgoć bijącą od jej bielizny i język rozsuwający moje usta.
    
    Czuję na sobie jej ciało, lekkie, pachnące słodyczą, gorące; bezwiednie wsuwam dłoń pod swoje spodnie, pod majtki, napieram na łechtaczkę. Moja dłoń to jej dłoń, widzę jak zrzuca z siebie materiał odsłaniając ramiona, brzuch, piersi. Jak unosi się, chwyta mnie za kark i przyciąga do twardego sutka, jak faluje na mnie biodrami, gdy ssę, liżę, przygryzam jej pierś. Czuję, jak odpycha mnie od siebie, rozbiera gwałtownie, jakby bała się, że zmienię zdanie, albo ona je zmieni; jak każe mi wstać, opiera o drzwi, klęka i wpija ustami we mnie mokrą, wrzącą, błagającą o więcej.
    
    Masuję łechtaczkę coraz szybciej, zapominając o tym, że w każdej chwili ktoś, konduktor, pasażer, ktokolwiek może wejść – tak, jak nie pamiętałyśmy o tym tamtego dnia. Rozcieram po sobie swoją własną wilgoć, wspominając, jak przygryzłam usta do krwi, gdy do języka dodała dwa palce, wtargnęła we mnie nagle, bez skrępowania. Magda nie krępowała się nikogo i niczego. Nauczyła mnie braku zobowiązań, tego, że seks może być tylko seksem i nie wymaga miłości, pokazała mi, że uwielbiam seks. I przede wszystkim – miała najzwinniejszy język ze wszystkich ...
    ... moich kochanek, a przy tym ceniła sobie miejsca publiczne.
    
    Spędziłam z nią wówczas tydzień. Kochałyśmy się na plaży, pieściłam ją w kinie, ona mnie na parkiecie w tandetnej dyskotece. Była pełna życia, kobiecości, pozbawiona hamulców. Gdy zabrała mnie na spotkanie ze swoimi znajomymi, jej dłoń, schowana pod stołem w pubie, nie opuszczała moich stringów, popijała przy tym drinka i śmiała się z żartów przyjaciół. Im więcej pytań mi zadawali, im częściej miałam coś powiedzieć, tym mocniej pocierała łechtaczkę, tym szybciej wsuwała we mnie palce. Brała to, czego potrzebowała, niezależnie od sytuacji. Przez ten tydzień nie pamiętałam o niczym poza tym, by obudzić ją mocnym wtargnięciem włączonego motylka, przy akompaniamencie chaotycznej minety. Której zresztą sama mnie nauczyła, bo choć sypiałam z Alicją wiele razy, niewiele wiedziałam o kobiecym ciele. Jak Gładka.
    
    Wsuwam w swoją wilgoć jeden palec, pod powiekami widzę jak powoli dochodziłam, gdy przygryzła mnie lekko, wciąż klęcząc na pociągowej podłodze. Jak drżałam, trzęsłam się, gdy zagłębiła się we mnie językiem, zacisnęła palce na moich biodrach, a ja dłonie na jej włosach. Drugą dłonią rozpinam spodnie, potrzebuję więcej swobody, potrzebuję wibracji, ale nie wzięłam ich ze sobą. Widzę, czuję, jak Magda wraca ze mną na siedzenie, znów wdrapuje się na mnie, łapie za włosy i odciąga głowę do tyłu, mocno, boli. Wpija się w szyję, wgryza, zasysa; kołysze się na mnie szybko, na udach i łonie zostawia ślad swoich soków. ...