1. Debiutant - pierwszy dzień nowego życia


    Data: 27.06.2019, Kategorie: bez seksu, emigracja, Brutalny sex Autor: GreatLover

    ... poprosiłem ją, by mówiła do mnie po imieniu. Nie była przekonana do tego pomysłu, ale moja beznadziejna próba uśmiechu przełamała jej opór – parsknęła śmiechem widząc moją wykrzywioną minę i szybko zasłoniła usta dłonią, kierując na mnie roześmiany wzrok.
    
    - Przepraszam! – rzuciła szybko, dalej się śmiejąc – Przepraszam! Ale wyglądał pan... wyglądałeś tak zabawnie!
    
    Tym razem udało mi się co nie co unieść kąciku ust do góry, na znak że podzielam jej entuzjazm. Wyciągnąłem do niej rękę.
    
    - Sławek
    
    - Katrina, miło mi
    
    - Ładne imię, zupełnie jak polskie...
    
    - Katarzyna? – spytała z potwornym akcentem
    
    - Wow! Jesteś Polką?
    
    - Moi rodzice są Polakami, pilnie mnie uczyli waszego... to znaczy naszego języka, ale po latach dali sobie spokój. Nigdy nie byłam w kraju moich rodziców.
    
    - I w zamian za to pomagasz rodakom znaleźć pracę w USA?
    
    Katarzyna wysoko uniosła brodę do góry i komicznie przymknęła oczy.
    
    - Taaa jest! – powiedziała krótko, parodiując żołnierski język
    
    Uśmiałem się widząc jej zachowanie co skończyło się tym, że znów poczułem falę bólu na całej twarzy. Bałem się myśleć, w jak złym stanie się znajdowała. Widząc mój kolejny nerwowy tik, Katarzyna od razu się uspokoiła, przybierając profesjonalny ton.
    
    - Możemy wrócić do interesów?
    
    - Oczywiście
    
    - Sprawa jest bardzo prosta. Zostałeś zwolniony przed upływem terminu kontraktu, który został zawarty na sześć miesięcy. Dobrze wiesz, jakie są zasady obowiązujące pracowników przebywających na ...
    ... terenie Stanów z wizą tymczasową, prawda? Możesz pracować jedynie w swojej branży, ale gdy spojrzałam na twoje wypowiedzenie... - tu lekko zawiesiła wzrok – nie widzę innego wyjścia, jak odesłać cię z powrotem do Polski, Sławek.
    
    Spojrzałem na swoje dłonie i przyglądałem się im przez chwilę. Katarzyna nie odezwała się słowem, nawet w momencie, gdy mocno zacisnąłem dłonie w pięści, zaciskając je na kołdrze. Chyba nie raz widziała już taką reakcję u imigrantów.
    
    - Ja nie wrócę – powiedziałem wyraźnie, dale patrząc na ręce, chociaż kątem oka zauważyłem, że moja opiekunka spojrzała na mnie szybko – nie ma mowy – dodałem, spoglądając na nią zdecydowanym wzrokiem.
    
    Starałem się patrzeć jak najtwardszym, najsurowszym spojrzeniem, na jakie było mnie stać, by jasno dać jej do zrozumienia, o co mi chodzi. Nie zamierzałem wracać do kraju z niczym, dlatego, że dałem się wkręcić w gierki jakiejś napalonej na mnie suce! Całą swoją złość i wkurzenie na Panią Smith starałem się zawrzeć w spojrzeniu, które posłałem Katarzynie, ale oczywiście moje wysiłki spełzły na niczym.
    
    Katarzyna zmieniła się – nie była już tą poufałą "koleżanką z Polski" tyko przedstawicielką władz, które załatwiły mi pracę w tym kraju. Jej spojrzenie było chłodne, opanowane, ale dostrzegałem w nim gotowość do ewentualnej walki. Nie patrzyła na mnie wyzywająco, ale bez trudu odczytałem niemy komunikat, bijący z jej oczu. "Wiesz, z kim tańczysz?" zdawała się pytać, gdy w końcu otworzyła usta i przemówiła do mnie ...
«12...456...»