Nieco inny świat (II) — Sobota,…
Data: 22.10.2020,
Kategorie:
humor,
spotkanie towarzyskie,
dwie kobiety,
pogaduszki,
Autor: Indragor
... latorośl i ta zacznie ciągać się z chłopakami albo dziewczynami, zależnie. Poza tym wykosztowałam się na tę kamerkę. Nie chciałam jakiegoś badziewia. No muszę ci powiedzieć, że obraz ekstra i dźwięk też. Wszystko dobrze słychać. Wracając do tematu, czego taka Julita i jej podobne mogą nauczyć Bartka? Tylko złych manier. A ty mogłabyś mu uświadomić, jak właściwie dogodzić kobiecie. I przy tobie nie wpadnie w żadne tarapaty, jak z jakąś nieletnią puszczalską.
– Rany, Baśka, czemu tak źle myślisz o dziewczętach?
– A czemu źle? I chłopak i dziewczyna muszą się wyszumieć w młodości, to nic złego. Tylko przez brak doświadczenia mogą popaść w różne tarapaty, sama wiesz o tym. A ja chciałabym uchronić syna przed takimi niespodziankami. O, weźmy na przykład tą taką blondyneczkę z twojej klatki, z parteru.
– Tę Dorotkę? Przecież to taka cichutka i spokojna dziewczynka… i ma dopiero piętnaście lat, może szesnaście.
– Aha, kolejny niewinny aniołeczek. Tylko w niczym nie przypomina tej Dorotki z krainy Oz.
– No pewnie, przecież to bajka, a dziewczyna ładna i miła.
– To posłuchaj innej bajki. Ona ma, albo raczej miała problemy w szkole z przedmiotami ścisłymi. Głównie z chemią i fizyką. A Bartek, wiesz, jest bystrzakiem, tylko nieskorym do pomocy, więc się zdziwiłam. Okazało się jednak, że rodzice Dorotki dają jej pieniądze na te korepetycje.
– To się wyjaśniło. Cwaniak z tego twojego Bartka. Dużo się nie napracuje, a kasa leci. I dziewczyna fajna.
– Tak myślałam na ...
... początku... – Barbara zawiesiła głos, znacząco spoglądając na przyjaciółkę.
– No dobrze, mów. – Ewelina nie wytrzymała. – Jak znam ciebie, gdzieś jest podwójne dno – dodała zaintrygowana.
– Jest. – Barbara odrzekła tajemniczo. – sama nie od razu się zorientowałam, bo przychodziła do Bartka na te lekcje ze swoim młodszym bratem, sześciolatkiem, bodajże. Któregoś razu tak z ciekawości postanowiłam przyjrzeć się tym ich lekcjom…
– I co? – Ewelina ledwo mogła usiedzieć z ciekawości.
– Na początku nic. Korepetycje jak korepetycje. Młodszy brat tej dziewczyny coś tam sobie rysował na kartce w jakimś bloku rysunkowym, a oni się uczyli. W pewnym momencie Dorotka spojrzała uważnie na swojego brata, ten nadal coś bazgrał, więc ta myk! Pod stół. Myślałam, że coś jej spadło, ale nie. Wyobraź sobie, rozpięła rozporek Bartkowi, wyciągnęła na wierzch, wiesz, co i szybko ręcznie postawiła.
– Nie żartuj??? Zrobiła mu laskę?
– Żeby tylko laskę. Mogę ci pokazać nagranie, jak nie wierzysz, ale zaraz wzięła do buzi i zaczęła robić mojemu synowi loda! I to jak! Nie tam troszeczkę sobie polizała, brała całego do buzi, Tylko ta jej główka z blond-włosami skakała, jak u zawodowej prostytutki.
– Zrobiła do końca czy przerwała? – odezwała się Barbara, zaciskając przy tym uda.
– Wyobraź sobie: do samiutkiego końca.
– Połknęła?
– Wszyściutko! I jeszcze bezczelnie się oblizała!
– Ja cię nie mogę! Piętnaście lat i taka spryciara!
– No, tylko że to było rok temu…
– To ...