Nieco inny świat (II) — Sobota,…
Data: 22.10.2020,
Kategorie:
humor,
spotkanie towarzyskie,
dwie kobiety,
pogaduszki,
Autor: Indragor
... jeszcze miała czternaście lat??? Fakt, że dziewczyna już rok temu była taka dojrzała fizycznie, ale to chyba nielegalne… i nic nie zrobiłaś?
– Już piętnaście, chociaż ledwo, i co miałam zrobić? Zdradziłabym się, że podglądam syna. Gdyby Bartek ją bzykał, to pewnie coś bym musiała zrobić, ale nie. Na szczęście aż tak go nie zaślepiła, a może sama nie chciała. Podejrzewam, że była to jej inicjatywa. Rodzice dawali pieniądze na korepetycje, ale panienka pewnie uznała, że jej bardziej się przydadzą, jakoś jednak zapłacić musiała…
– No, no, to sprytna bestyjka… kto by pomyślał… taka cichutka…
– Żebyś wiedziała, cicha woda brzegi rwie. Te ciche są najgorsze, cha, cha, ale nie tylko te ciche, cha, cha.
– Widzę, że jeszcze coś masz w zanadrzu...
– No mam… ale nie wiem, czy chcesz słuchać… – zawiesiła głos Barbara, wyraźnie przy tym się krygując.
– Jak zaczęłaś, to mów! – Nie wytrzymała napięcia przyjaciółka.
– Wiesz, naprzeciwko mnie mieszka taka babka. Jakieś półtora roku temu wprowadziła się do niej siostra.
– Widziałam. Ile ona ma lat?
– Dwadzieścia cztery. Jeszcze studentka. Ale jaka kokietka, nie uwierzysz! Zawsze super modnie ubrana. Jak tylko jakiś chłopak czy facet jej się podoba, to zaraz zaczyna się wdzięczyć, kręcić tyłkiem, rzucać zalotne powłóczyste spojrzenia...
– Lubi być w centrum uwagi.
– O to, to! No i nic dziwnego, że Bartka też zaczęła kusić. A że młody chłopak, do dał się złapać na jej lep. Na podwórku, na korytarzu, obłapiał ją, ...
... próbował pocałować, parę razy ponoć mu się udało. Tylko że dziewczyna chciała być wyłącznie adorowana, taki charakter, z pewnością kręciło ją, że młody chłopak się do niej dobiera, ale na nic więcej nie miała ochoty. Do czasu.
– Hi, hi, czyli jednak coś się stało – przerwała podniecona opowieścią Ewelina.
– No wiesz, prawie rok Bartek robił podchody. Jak to się mówi, drążył, drążył, aż wydrążył. My kobiety tak mamy – westchnęła Barbara – jak facet nam się podoba i jest cierpliwy, to wcześniej czy później ulegniemy. Choćby po to, aby dał nam spokój.
Obie panie natychmiast głośno się zaśmiały.
– A... na czym to ja skończyłam... Aha, jak mówiłam, Bartek nie dawał za wygraną i któregoś dnia panna dała się namówić na odwiedziny u nas. To znaczy, mnie nie było wtedy. Zaprosił do pokoju. Panna w takiej szarej ze wstawkami sportowej bluzie i też szarych leginsach. Nalał pannie i sobie wina do kielicha, a ta, wyobraź sobie, wypiła jak mineralną. Duszkiem. Bartek też skosztował. Oczywiście panna ani na chwilę nie przestawała się wdzięczyć.
– Baśka! Ty pozwalasz Bartkowi pić alkohol?!
– Oficjalnie nie. Tylko że filmik oglądałam po fakcie, a poza tym wtedy miał już siedemnaście lat. Pominę, co było dalej, bo jak to chłopak, zaczął przed panną puszyć się niczym paw. Ciekawiej zrobiło się potem.
– Co się stało?
– W międzyczasie obłapiał ją, próbując nawet pocałować w usta, ale panna zręcznie mu się wyślizgiwała. Oczywiście chichocząc przy tym i wyraźnie zachęcając ...