Nieco inny świat (II) — Sobota,…
Data: 22.10.2020,
Kategorie:
humor,
spotkanie towarzyskie,
dwie kobiety,
pogaduszki,
Autor: Indragor
... drzwi co nieco było słychać, tak gówniara się darła. Podobno miała na sobie czarne stringi, które oczywiście padły łupem bzykacza na stanowisku. To właściwie nawet by się zgadzało. Na zewnątrz panienka-aniołeczek, a pod spodem diabełek.
– Raczej diablica.
– Nie… na diablicę, to ona była za głupia – zastanowiła się Barbara. – Pracownicom tylko za pierwszym razem zabierał majtki, w końcu za dużo nie zarabiały, ale tym siksom, fakt, że sporadycznie, ale jednak się zdarzało, że zabierał trzy i cztery razy.
– Wiesz, to jednak świnia. Rozumiem, że same mu pchały się do łóżka, ale tak wykorzystywać wiele razy?
– Czy ja wiem? Jak dyrektor orientował się, że to taka panienka, którą głowa nigdy nie boli, to czemu nie miał korzystać z okazji? Świeżynka to jednak gratka dla podstarzałego faceta. A potem takie chwaliły się przed koleżankami, że straciły już trzy, cztery pary majtek, a tamte zazdrościły.
– A niby czego? – zdziwiła się Ewelina.
– Młode, to durne, prawda? Dlatego jesteś mi potrzebna. Niepokoję się, że Bartek może nabrać złych nawyków w stosunku do dziewcząt, a ja chciałabym, aby stał się wirtuozem w dogadzaniu kobietom. I ty mogłabyś go tej wirtuozerii nauczyć. Akurat dobrze się składa. On leci na ciebie i ty na niego. Nie może być lepiej.
– Daj spokój – Ewelina na moment zacisnęła uda. – Jestem za stara dla niego, a poza tym się powtarzasz.
– Skoro złapał cię za dupę, to nie jesteś.
– Na pewno doskonale poradzi sobie beze mnie. – mruknęła ...
... Ewelina, jednak z delikatnym akcentem podniecenia w głosie.
– Tak? To posłuchaj. To było jeszcze wczesną jesienią. Spojrzałam tak przypadkiem przez okno, a tu mój syn rozmawia z tą długowłosą naszą miejscową podwórkową pięknością, co to zawsze stado chłopaków za nią się kręci.
– A wiem, wiem, to ta… jak jej… Julia?
– Julita.
– Aha… Julita… no proszę.
– No i ta Julita o czymś rozmawia z moim synem, ale żeby tylko rozmawiała! Cały czas tylko się kryguje. Coraz odrzuca włosy do tyłu, potrząsając głową jak niesforna klacz. Było chłodno, więc miała na sobie kurteczkę i co chwila odsuwa poły tej kurtki i wypina w kierunku Bartka biust. Niemal pod oczy wstawiała mu te swoje cycki. Aż dziwię się, że Bartek nic nie zrobił. Gdybym była chłopakiem, to zaraz bym złapała ją za te cyce i wytarmosiła!
– Taka zalotnica – podsumowała Ewelina.
– Ano taka. A jak myślisz, dlaczego tylu za nią gania? Wie doskonale, jak uwieść chłopaka, który się jej podoba. Tylko że… Posłuchaj. Parę dni później zaprosił ją do domu, jak mnie nie było. Lało wtedy przez cały dzień. Nie zdziwiłabym się, gdyby zrobiła z siebie taką zmokłą bidulkę. A Bartek dał się nabrać. Pożałował biedaczki i zaprosił do domu. Przez pierwsze pół godziny nic ciekawego się nie działo. Oboje siedzieli na łóżku i tylko coś tam pykali na smartfonach, czasami coś do siebie mówiąc. Aż tu w pewnym momencie Julita spojrzała znad smartfona na mojego syna i mówi tym swoim słodziutkim głosikiem i z uśmiechem: „Barteeek”. Ten ...