Trójkąt wileński
Data: 28.10.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Zdrada
wakacje,
ten trzeci,
Pierwszy raz
Autor: MrHyde
... kurtka, ściśle opinająca ciało, nie pozwalając poznać innych szczegółów, budziły w nim odrazę, jeszcze większą niż burki studentek z Bliskiego Wschodu, a twarz i włosy, związane z tyłu, razem z grzywką, odbierały mu rozum.
Arek doskonale pamiętał o tym zdjęciu, pokazując Michałowi i Justynie nowo wykonane zdjęcia. Zaczął od Michała, a gdy ten uznał, że barman dobrze trzymał aparat, Arek zademonstrował fotki dziewczynie kolegi. Postarał się, by ona ujrzała o jeden kadr więcej.
- Co to?! – spytała, mile zaskoczona, rozpoznawszy swą twarz.
- A, to już co innego. – odpowiedział Arek, pospiesznie wyłączając aparat.
- Pewnie jego dziewczyna. – zażartował Michał, nieświadomy jak niebezpiecznie blisko znalazł się prawdy, niewygodnej dla samego siebie.
- Dobrze by było. – podsumował ten żart Arek, wymieniając spojrzenia z rumieniejącą się Justyną.
V
Spacerując w stronę Rynku i Zamku, Arek z Justyną, co i rusz, na różne sposoby starali się włączyć Michała do rozmowy. Skutek tych prób okazywał się jednak mizerny. Właściwie, nie mógł być inny, skoro wątek genetyczny nie ucichł zupełnie, a w jego miejsce, w miarę mijania poszczególnych kamienic, pojawiały się uwagi i anegdoty historyczne. O czym jak o czym, ale o dziejach telomerazy i o sporach politycznych Drugiej Rzeczpospolitej, wykraczających poza dualizm: Piłsudski-Dmowski, Michał nie miał wiele do powiedzenia. W końcu, gdy oczom turystów ukazał się park przy Katerze, przez który wiedzie ścieżka na górę zamkową, ...
... Arek podjął ostatnią próbę rozweselenia marudnego kolegi. Wskazał na pierwszy lepszy budynek i zawołał:
- Kochani! Zagadka historyczna bez nagrody: w tym oto domu, w latach tysiąc osiemset piętnaście do tysiąc osiemset siedemnaście mieszkał na stancji wybitny student Wydziału Matematyczno-Fizycznego Cesarskiego Uniwersytetu Wileńskiego, współzałożyciel Towarzystwa Filomatów i największy grafoman w historii tego miasta, autor poematu o heroicznej śmierci tabakiery oraz wielu wierszy miłosnych, Casanova północy i łamacz serc kobiecych na Uralu i w stepach Kirgistanu. O kim mowa?
Na to pytanie, ani Michał ani Justyna nie potrafili podać odpowiedzi.
- Dam wam maleńką podpowiedź. – uśmiechnął się jeszcze szerzej, ukazując dwa szeregi zębów i zaczął cytować wiersze:
„Kukułeczka kuka
Pod zieloną gruszką,
A moje serduszko
Tobie tylko puka:
Puk, puk!”
„Powiedzcie, czy to kochanie,
Że się mieszam i rumienię,
Kiedy piękna przy mnie stanie
Powiedzcie, czy to kochanie?”
„Gdy mą kochankę obaczę,
Wszystko się przyjemnem staje
I gram, i śpiewam, i skaczę,
Gdy mą kochankę obaczę.”
Po każdym wierszyku, których były dziesiątki, Arek kłaniał się w pas Justynie, a do Michała zwracał się teatralnie:
- Z pozwoleniem Wielmożnego Pana!
Przechodnie oglądali się za zjawiskowym trio. Niektórzy klaskali. Zdawało się, że deklamacjom miało nie być końca.
Dopiero, gdy przed wędrowcami wyrosła góra ze stromym kamiennym podejściem, Arek powstrzymał ...