Trójkąt wileński
Data: 28.10.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Zdrada
wakacje,
ten trzeci,
Pierwszy raz
Autor: MrHyde
... zarobić. Tylko, kurna, jak, przy takim bezrobociu? Może do Anglii się skoczy. Tam przynajmniej, nawet na zmywaku normalnie płacą, tylko do żarcia nie ma nic normalnego i ciapatych pełno. Ale w końcu to jest jakaś opcja, co nie? – odpowiedział Michał w połowie drugiego piwa.
- A ty, Justynko? – Arek skierował pytanie do drugiej połowy tej jakże różnej pary.
- Ja idę na biologię. – odpowiedziała ściszonym głosem, jakby się wstydząc.
- Co?! Czy ty wiesz, na co się piszesz? Dziewczyno! – zawołał Arek.
Zawiesiwszy głos, zerknął na Michała i odczekał chwilę, aż chłopak odwzajemni spojrzenie. Gdy ich oczy się spotkały, Arek mrugnął porozumiewawczo i znowu zwracając się do Justyny, kontynuował:
- Kobieto, czy ty wiesz jaki to kanał?! Zakuwanie do nocy, laborki od ósmej do dwudziestej, wejściówki, kolokwia, nawiedzeni asystenci...
Obrócił się za siebie, by się upewnić, że nikt nie słyszał ich rozmowy, i zwrócił się konfidencjonalnie do Michała:
- Molestowanie, czasami szantaż ocenami. Wszystko się zdarza.
- Mówię ci, Justyś! Przemyśl to, póki jeszcze pora. Nie, żebym cię straszył. Broń Boże! Zresztą, masz chłopaka, więc żaden doktorek cię nie ruszy. To tchórze są. Po prostu, takie studia to harówa, nie dla młodej dziewczyny. Nie wolisz iść na jakąś filologię?
Odczekał chwilę, z lubością obserwując nieme twarze rozmówców: zmieszaną minę Justyny i triumfalną Michała.
- To skurwysyny! – syknął Michał, jeszcze bardziej deprymując wybór studiów swojej ...
... dziewczyny.
- To jaki dział biologii cię najbardziej kręci? – spytał Arek, na nowo przybierając właściwy mu roześmiany wyraz twarzy.
- Chyba genetyka. – odpowiedziała zmieszana Justyna.
Szóstym zmysłem czuła, że starszy kolega dopiero co odegrał komedię, a w rzeczywistości miał znacznie bardziej pozytywny stosunek do nauk przyrodniczych. Skądś musiał też wiedzieć o wielogodzinnych laborkach i złowróżebnie brzmiących „wejściówkach”. Nie była tego jednak całkiem pewna. W dodatku, postawa Michała, nadspodziewanie ostro nieprzyjazna biologom, zupełnie ją rozczarowała.
- O, naprawdę?! To blisko moich tematów! Słyszałaś o telomerach? – ucieszył się Arek.Dziewczyna otworzyła szeroko oczy, ze zdziwienia, a na buzi znów zagościł uśmiech.
- T T A G G G? Coś mi się obiło o uszy. – odpowiedziała Justyna, recytując z pamięci sekwencję nukleotydów telomerowego DNA.
Kamień spadł jej z serca. Czuła się uratowana. W tym samym momencie, humor Michała również obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni, docierając na antypody szczęścia. Justyna, nawet na mgnienie nie spojrzawszy w jego stronę, zaintrygowana słowami Arka, spytała:
- Dlaczego blisko twoich tematów?
- Robię magisterkę z procesów starzenia. Właściwie, już prawie skończyłem pisanie. Została mi jeszcze korekta i uzupełnienie literatury. Teraz jestem właśnie w drodze do Rygi, na konferencję biochemiczną, połączoną ze szkołą letnią. – wyjaśnił Arek.
Przez następnych dwadzieścia minut Michał siedział za stołem jak na ...