MW-Ibiza Rozdzial 50 Dylemat oralny
Data: 06.11.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
Odespawszy swoje kolejne swawole, tym razem z Zuzią, pan Grzegorz pojawia się w przestrzeni publicznej.
- Panie Maćku, nie wiem, jak panu dziękować, to było...
- To pierwsze, czy to drugie?
- Oba! Choć zastanawiam się, czy to pierwsze nie było snem.
- Bo też ostro zabawił się pan z córką, potem głęboko zasnął. Następnie obudził w objęciach jej koleżanki z klasy, więc ją wyruchał i znów zasnął. Za to, co się panu śniło, nie biorę odpowiedzialności, za resztę – jak najbardziej.
- No tak, no tak... I wciąż odnoszę nieodparte wrażenie, że to naprawdę była ona. Znaczy Aldonka.
- Niech pan tego wrażenia nigdzie nie odnosi, bo to naprawdę była ona. Zresztą proszę spytać Zuzi.
Pan Grzegorz patrzy na mnie spode łba, podejrzliwie i badawczo, aż w końcu wybucha śmiechem.
- To było dobre! Przez moment naprawdę uwierzyłem – mówi, uderzając mnie żartobliwie pięścią w bark. – I już może zostawmy tego pana Grzegorza, Grzesiek jestem. I jeśli mógłbym się czymkolwiek zrewanżować, to tylko powiedz.
- Maciek.
Uścisk rąk, a potem wzajemne poklepywanie po plecach towarzyszące przejściu na „ty” wygląda podejrzanie, bo Grześ jest w samych gatkach, a ja oczywiście goły. Zaraz zresztą wypominam mu te gatki.
- Grzesiu, zrzuć te galoty, bo się niepotrzebnie wyróżniasz. Rozejrzyj się. Poza tym Aldonka i Zuzia, a i córki Robusia mówią, że nie masz się czego wstydzić...
Rozejrzawszy się, Grześ z westchnieniem pozbywa się gaci. A ja idę za ciosem, spełniając zarazem ...
... prośbę jego córki.
- A wiesz, miałbym pewną prośbę...
Grześ nadal jest w euforycznym nastroju. – Co tylko chcesz.
- Chodzi o Aldonkę i jej kostium. Wstyd jej było przed Zuzią...
Reszty niech się Grześ domyśla.
I chyba się domyśla. Staje mu przed oczyma postać Zuzi w tym skąpym opalaczu. Naprzeciw Aldonki.
- Aż tak źle?
Kiwam głową.
- To przez tę moją zaborczość i zazdrość – składa samokrytykę. - Hmm, mówisz, żeby coś mniej zabudowanego?
- Nawet mam konkretną propozycję.
Sięgam po leżącą pod ręką paczuszkę. Grześ ją rozpakowuje.
- To...
- Taki sam kostium, jak Zuzi. A weź pod uwagę, że Zuzia ukrywała w majteczkach bujną fryzurkę. Te dla Aldonki mogłyby być bardziej wycięte w kroczu.
- Bo na tyłku już bardziej wycięte być nie mogą – komentuje Grześ obracając je na wszystkie strony.
- Fakt, bardziej nie mogą.
Bo też z tyłu składają się z samych sznureczków. Grześ przesuwa je między palcami.
- Rzeczywiście, Zuzia była w identycznych. Ale tego akurat sznurka nie widziałem...
- Ale on tam był, głęboko między pośladkami.
- I chcesz, żeby Aldonka chodziła w czymś takim na plażę?
- Ona chce. Jak dla mnie, mogłaby opalać się nago.
Najwyraźniej Grześ się przemógł. – Nie, no w porządku – mówi.
- Pozwolisz jej opalać się nago?
- Pozwolę jej opalać się w tym kostiumie. To będzie naprawdę niewielka różnica.
- Sam jej to dasz, czy ja mam to zrobić? Może od razu przy mnie przymierzy...
- Lepiej niech przy ojcu przymierzy – ...