1. MW-Ibiza Rozdzial 50 Dylemat oralny


    Data: 06.11.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski

    ... co za ulga, ku kroczu mojej partnerki. Zerkam i ja. Gdybym miał wyruchać Pocahontas, to byłby ten moment – srom nabrzmiały i błyszczący od soczku, zaróżowione i rozchylone zapraszająco wargi… wystarczy przytknąć, a spragniona chuja cipa sama się na niego nasunie… aż dostanie, czego pragnie. Och, przecież to jeszcze dziewica, miałem wkrótce klęknąć i zanurkować w niej językiem, ale zdaje się mam konkurentów.
    
    - Cześć, przepraszam, że przeszkodziliśmy – mówi jeden z facetów tonem sugerującym, że absolutnie nie jest mu przykro.
    
    - Cześć, szkoda, że przerwaliście – dodaje drugi. - To było… inspirujące.
    
    Sądząc po stanie ich kutasów, nie mija się z prawdą.
    
    - Cześć. Nie jesteśmy w wojsku, nie musicie i salutować – śmieje się Pocahontas.
    
    - To z szacunku dla twych zalet, pani.
    
    - Hihihi… Skoro się zupełnie nie znamy, musi chodzić o zalety mojego ciała… - mile połechtana, tym razem słowami, nie palcem, Pocahontas okręca się prezentując swe nagie ciało z każdej, równie ponętnej strony. Potem zdecydowanym ruchem sięga po mojego chuja, przyciąga mnie bliżej. Nie pozostaję jej dłużny. Dziewczyna wzdycha głośno, gdy odnajduję łechtaczkę.
    
    - O tak mi rób! - I zerka na facetów. A ci zaciskają dłonie na kutasach. Tyle, że nie swoich! Ja pierdolę! Dłoń Pocahontas zamiera na moim członku, też jest zaskoczona.
    
    - Eee… jesteście gejami?
    
    - Rozczarowana? – Pytam.
    
    - Zmartwiony? – Pyta mnie Pocahontas.
    
    Odpowiadają, zanim zdążymy sformułować odpowiedź.
    
    - Generalnie ...
    ... nie. Natomiast potrafimy mile spędzić czas we własnym towarzystwie, gdy nie mamy pod ręką jakiejś dziewczyny. Albo dwóch.
    
    Przynajmniej są szczerzy.
    
    - Jesteście bi! Jeszcze nie spotkałam bi – cieszy się Pocahontas klaszcząc w dłonie. Jej klasowi koledzy Jacek i Wacek są bi, ale ona jeszcze o tym nie wie. A ja nie zamierzam jej uświadamiać, niech sama się przekona przy jakiejś okazji.
    
    Mojemu porzuconemu kutasowi robi się smutno, cyckom dziewczyny, które sobie masowała, pewnie też. Docenieni przez Pocahontas faceci dalej robią swoje, co więcej, teraz dokładają masaż jąder. Też nie swoich. Szczerzą do nas zęby.
    
    - A jak tam u was?
    
    Pocahontas odpowiada, ale nie im.
    
    - Gdybyś przejął pałeczkę, miałabym dwie wolne ręce…
    
    Pałeczkę! Przecież to, zaraz po kolumnie Zygmunta najtęższy chuj na wyspie! Nie wyłączając tych dwóch…Ale się nie obrażam, tylko przejmuję pałeczkę.
    
    Facetom dwa razy powtarzać nie trzeba. Stają po bokach i… Pocahontas już nie ma dwóch wolnych rąk…
    
    - Często się tak zabawiacie w większym gronie?
    
    - Ja tak, ona nie. Dopiero wprowadzam ją w świat seksu.
    
    - Jak na niedoświadczoną świetnie sobie radzisz.
    
    Pocahontas tylko się uśmiecha. Kładzie dłonie na płask pod kutasami i przesuwa w dół, masuje dwie pary jąder.
    
    - Uch! Jesteś boska!
    
    Faceci też nie mają wolnych rąk. Dzielą się piersiami dziewczyny i jej… plecami.
    
    - A teraz przepleciemy palce i zjedziemy połączonymi dłońmi niżej, ćwiczyliśmy to już. Czasem musimy się dzielić jedną ...
«12...678...»