1. MW-Ibiza Rozdzial 50 Dylemat oralny


    Data: 06.11.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski

    ... mnie samą na plażę…
    
    - A może od kiedy świecisz gołą dupą?
    
    - Hihihi… To też – Pocahontas się nie obraża, tu na wyspie nie tylko gołym tyłeczkiem kusi. – Ale w towarzystwie tego mojego cerbera nie miałam żadnych szans.
    
    - A właściwie dlaczego przestał ci towarzyszyć na plaży?
    
    - Miał problem ze wzwodem… A właściwie z jego opanowaniem, mówiłam ci, co było, jak pierwszy raz pokazałam mu się w tym stroju od ciebie. No więc puścił mnie samą. Trochę szkoda, zabawnie byłoby patrzeć, jak się męczy.
    
    - Złośliwa bestyjka z ciebie!
    
    - Daleko mi do ciebie. Przyznaj się, pomysł, żeby Zuzka zaprowadziła mnie na ten dach, był twój?
    
    - Hmmm…
    
    - Tak myślałam. Ciekawe, co jeszcze trzymasz w zanadrzu.
    
    - Ja? Już nic – odpowiadam z niewinną miną. Nie zamierzam zepsuć takiej pięknej niespodzianki, jaka czeka Pocahontas po powrocie do szkoły. Joanna, jej wychowawczyni, wkroczy do akcji dopiero, gdy czujność dziewczyny osłabnie.
    
    - Dlaczego ci nie wierzę?
    
    - Ależ przysięgam. Nie czekają cię tutaj żadne nowe niespodzianki tego typu.
    
    Kluczowe jest słowo „tutaj”. Ale Pocahontas oczywiście zwraca uwagę na słowa „tego typu”.
    
    - Czyli jednak jakieś będą…
    
    - Życie byłoby nudne bez niespodzianek.
    
    - Hihihi… Od kiedy cię poznałam, na nudę nie narzekam.
    
    - I jesteś wesolutka, jak szczygiełek, wciąż chichoczesz…
    
    - Wiem, że chichram się jak idiotka, nie mogę się powstrzymać.
    
    - To się nie powstrzymuj. Kręcą mnie takie chichotki, tak fajnie im wtedy piersi ...
    ... drżą…
    
    Pocahontas chichocze, aż jej cycki latają.
    
    - I co jeszcze cię kręci?
    
    - Lubię ustawiać się w roli powiernika. No wiesz, przychodzi do mnie młoda, najlepiej całkiem naga dziewczyna, bierze do ręki mojego kutasa i opowiada, jaką to właśnie odkryła nową technikę masturbacji. Albo jakich dokonała ostatnio podbojów miłosnych. Na przykład na plaży.
    
    - Hihihi… Czyli pozostało mi tylko opowiedzieć ci o moich podbojach. I nie, nie odkryłam nowej techniki masturbacji. Gdybym odkryła, zaraz bym ci pokazała.
    
    - No to trzymam za słowo. A skoro już przyszłaś całkiem naga i właśnie bawisz się moim kutasem…
    
    - A wiesz, tak jakoś odruchowo wzięłam go w dłoń, wydawało mi się to takie naturalne. Podobnie jak ta ręka w moim kroczu…
    
    - I nie przeszkadza ci, że właśnie ktoś idzie?
    
    Pocahontas gwałtownie odwraca głowę. Jesteśmy na S’Espardell, dość daleko od hotelu, w którym akurat bawi i zabawia się jej ojciec. Przed chwilą plaża wokół nas była całkiem pusta, ale właśnie nadchodzi jakichś dwóch facetów, nagich, jak i my.
    
    - A wiesz… jakoś nie. Już nie.
    
    Mnie też nie. Podejmujemy przerwane pieszczoty. Tamci nie odrywają od nas wzroku. Może i nie wypada tak się gapić, ale i nie wypada tak otwarcie prowokować. Są usprawiedliwieni. I są już blisko, o parę metrów od nas.
    
    - Gotowa na plażową przygodę?
    
    - Gotowa.
    
    Odsuwamy się od siebie powoli. Pizda Pocahontas wyślizguje się z mojej dłoni, jej dłoń ześlizguje się z mojej pały. Odwracamy się ku nowoprzybyłym. Ich wzrok kieruje się, och ...
«12...567...10»