Moja mała dziewczynka (II)
Data: 11.11.2020,
Kategorie:
Romantyczne
delikatnie,
opiekun,
Autor: Radeck
... szkolny już trwa przeszło miesiąc, w zasadzie mamy komplet, ale jedna z dziewczyn zrezygnowała i można by było przyjąć kogoś na jej miejsce, ale ona musi w najbliższym czasie nadrobić cały materiał, który był już przerabiany. Rozległ się dzwonek.
- Chodźmy do jej klasy - powiedziała kierowniczka
Na korytarzu kierowniczka zatrzymała się przy nauczycielce przedstawiając:
- To jest wychowawczyni klasy, a to jest nowa uczennica.
- Jak masz na imię dziewczynko? - zapytała nauczycielka.
- Dorota
No to ja was zostawiam - kierowniczka odchodząc dodała.
- Formalności proszę załatwić w sekretariacie.
- To zapraszam Dorotko do klasy - powiedziała wychowawczyni
- Ale dzisiaj? Przyjechaliśmy samochodem i nie wiem jak sama wrócić.
- A gdzie mieszkasz? - Dorota zamilkła, bo nie wiedziała, co powiedzieć.
Dopiero Maciek uratował ją z opresji.
- Ewa też tam, w tej okolicy mieszka, to możesz z nią jechać.
Dorota spojrzała na Maćka, on jednak tego nie zauważył, wyciągał już z portfelu pieniądze, by miała na powrót do domu.
- Ewa podejdź tutaj - zawołała nauczycielka.
- Tak proszę pani - podeszła dziewczyna
- To jest wasza nowa koleżanka Dorota, czy pokażesz jej po lekcjach jak ma dojechać do domu, ona mieszka niedaleko ciebie.
- Tak proszę pani.
- poznaj ją też z koleżankami,
Ewa złapała Dorotę za rękę i poszły.
Sekretarka w czasie przerwy była zajęta przychodzącymi uczennicami, widząc Maćka powiedziała:
- Proszę poczekać jak ...
... się rozpoczną lekcje, to porozmawiamy.
Wyszedł na korytarz po chwili podeszła do niego Dorota
- No i jak? - zapytał
- Dziewczyny są w porządku, ale jakoś to wszystko dziwne dla mnie.
- Widzę, że bez wsparcia starszej osoby nie ma się szans czegokolwiek załatwić - powiedziała Dorota.
Zadzwonił dzwonek. Podeszła Ewa:
- Choć Dorota, idziemy do klasy.
Dorota pocałowała Maćka w policzek i poszła z Ewą.
Gdy się uspokoiło wyszła sekretarka.
- Proszę wejść - powiedziała
Miała już przygotowany plik papierów.
- Tą ankietę proszę od razu wypełnić. Ma pan świadectwo córki? - zapytała.
- To nie jest moja córka, to jest krewna, która przyjechała do mnie z prowincji.
- Za książki należy się xx zł., a resztę proszę wypełnić i załatwić w najbliższym czasie.
Zapłacił za książki, wręczyła mu plik papierów.
- To na razie wszystko, czy ma pan jakieś pytania?
- Nie, dziękuję - i wyszedł z sekretariatu na korytarzu przeglądając to, co mu wręczyła sekretarka, pomyślał - jest tego sporo.
Wychodząc z budynku postanowił, że poszuka od razu mieszkania dla Doroty. Nieopodal było osiedle domków jednorodzinnych, pojechał w tym kierunku, zatrzymał się przy sklepie. Zapytał pierwszą napotkaną kobietę, czy wie, gdzie mógłby wynająć mieszkanie, ale ona odpowiedziała:
- Panie, tutaj pan chce mieszkanie wynająć, tu każdy ma swój domek dla siebie, musi pan pojechać do miasta. I na głos krzyczy do nadchodzącej kobiety:
- Kazimierkowo, kto ma mieszkanie do ...