-
Karolina. 38.
Data: 24.11.2020, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---
... kogo zapowiedzieć.. ? - Karolinę i Jurgena z Polski... - Proszę czekać.. Czekamy.. Dwie godziny czekaliśmy... Ale potem to były jaja... Pierre dosłownie wybiegł z sali i do nas... - Kochani... Karolinko.. nie wierzę.. nie wierzę.. Jak nas ściskał... a mnie to nie chciał puścić.. - Mówili, że nie żyjesz... - Kto ? - Ta nowa w fabryce... - Nie Pierre.. to ona nie żyje... a ja jestem... Spojrzałam się na Jurgena. Nie wiem, czy załapał o co chodzi... ? Ale już prosił do gabinetu... - Co was sprowadza... ? - To prawda, wróciłam z tamtego świata.... ale już jestem... Dosłownie w kilku zdaniach opowiedziałam historię... z naciskiem, że wróciliśmy do gry i potrzebujemy pomocy... - Nie chcieliśmy zrywać kontraktów... więc. gdy wygasły, a Roberta i ciebie nie było, to nic nas nie trzymało z tą panią... zresztą ona nie znała się na produkcji.... - Wyrazy współczucia.... co się stało Filipowi... ? - Rak i to akurat w tym czasie... więc... zwyczajnie się skończyło... - Czy są szanse na podpisanie nowego ? - Oczywiście kochana... z Tobą zawsze... zaraz każę przygotować dokumenty i nawet nie wiesz, jak się cieszę... Podszedł jeszcze raz i jeszcze raz mnie uściskał... I trwało to dłużej niż zwyczajowo... jakby chciał się nacieszyć moim ciałem.. Naprawdę się cieszył... - Jak długo zostaniecie ? - Tydzień.. ale mamy napięty plan... jestem dawcą szpiku i w Paryżu jest biorca... za tydzień mam ...
... operację... - Poważnie... ? - Stworzyliśmy fundację.... tak jak namówiła mnie Viviene...i dodatkowo łączymy ludzi do przeszczepów... a co u niej ? - Nic nie wiesz ? - Niestety... - Żyje z twoim pisarzem.. mają dziecko... - Naprawdę ? - I jacy są szczęśliwi... jestem wujkiem... małej Caroline... - Caroline ? - Po tobie... przecież to logiczne... ty ich połączyłaś.... zaraz dzwonię.. Dobrze, że siedzieliśmy... bo takie emocje dostałam... Mariusz ma córkę Caroline... z Viviene... co się zaklinała... że za późno... Ale los pisze... historie... nie tylko moją.. złą.. ale i dobre... Zakręciła mi się łza... A nawet więcej... Jestem szczęśliwa... nie tylko jest nowe życie... ale jeszcze uratuję ja sama jedno... Robercik... mój aniele... Wiem, że to ty... !!! Teraz to już ryczę.... ale pierwszy raz z radości... Musiałam wstać.. Boże jakie to piękne... !!! - Kazali was przywieść i to natychmiast... jedziemy... Jak kazali... to jedziemy... Powiedziałam Jurgenowi co się dzieje....ale tyko lekko wzruszył ramionami... To jednak inny człowiek... Usiadłam z przodu... Oczywiście sukienka podsunęła się do góry, a ja jej nie poprawiałam... - Co u ciebie Pierre, masz w końcu żonę... ? - Prawie miałem... ale jak kazała w intercyzie zapisać sobie 10 mil franków, to ją pogoniłem... - Nie ładnie... - A u ciebie Karolinko.. ? - Ja akurat mam męża... nowego... ale jakby starego... Robert mi go podesłał i jest do niego ...