1. Debiutant - amerykański sen


    Data: 26.11.2020, Kategorie: bez seksu, żartowałem, porno, Brutalny sex emigracja, Autor: GreatLover

    ... wierząc, że tak tani tekst zadziała na laskę takiej klasy. O dziwo, uśmiechnęła się zalotnie i zgrabnym krokiem podeszła do nas, obrzucając samochód chciwym spojrzeniem. I jak tu nie wierzyć, że kobiety nie lecą na drogie fury...
    
    - Może zwrócę, a może nie zwrócę – odpowiedziała kokieteryjnym tonem, obserwując uważnie wóz i jego kierowcę – a może... - dodała tajemniczo, pochylając się w stronę Steve’a i zamilkła w pół słowa, widząc moją twarz.
    
    Szef szybko odwrócił się do mnie, zdając sobie sprawę, że przez mój wygląd cały jego bajer poszedł w diabły. Uśmiechnąłem się przepraszająco, ignorując ćmiący ból, ale było już po wszystkim – blondi ze zgorszeniem na twarzy wyprostowała się gwałtownie i oddaliła się szybkim krokiem.
    
    - Nie przejmuj się, amigo – Steve poklepał mnie po ramieniu, widząc moją zawiedzioną minę – gdyby ta laska wiedziała, co nosisz w spodniach, w życiu nie zrzuciłbyś jej z siebie!
    
    Jakoś nie poprawiło mi to nastroju. Na szczęście światło zmieniło się na zielone i mogliśmy ruszyć w dalszą drogę.
    
    - Popatrz! Jedziemy! Na pocieszenie pokażę ci, co to znaczy ostra jazda, ziomek! Dawaj!
    
    Przejeżdżając przez pasy wychylił się przez okno i splunął pod nogi dopiero co poznanej blondynki.
    
    - Suka! – krzyknął jej w twarz, pokazując środkowy palec i dodając gazu.
    
    Jej oburzona twarz rozmazała mi się przed oczami. Auto szarpnęło tak, że na moment wgniotło mnie w fotel, a serce zamarło na chwilę.
    
    - Poczekaj, aż wyjedziemy na autostradę.
    
    Wolałem ...
    ... nie myśleć, co może spotkać mnie za chwilę. Poczułem się tak, jak przed przesłuchaniem z Brandi, lecz tym razem poziom adrenaliny był o wiele większy.
    
    - Będziesz się bać – usłyszałem, gdy byliśmy na wjeździe.
    
    - Nie będę – wypiszczałem zniekształconym przez strach głosem.
    
    - Będziesz – stwierdził, nieuchronnie zbliżając się do trasy.
    
    - Będę – przyznałem, wstrzymując oddech, gdy wjeżdżaliśmy na drogę.
    
    Steve zaśmiał się serdecznie i dodał gazu. Znów wgniotło mnie w fotel a bebechy zadrgały, gdy poczułem na sobie siłę przeciążenia. W przeciągu sekund znaleźliśmy się tuż za samochodami, które przed chwilą były daleko od nas. Steve gładko je wyminął i znów dodał gazu. Obraz przed moimi oczami rozmył się. Poczułem się jak kula wystrzelona z pistoletu – bałem się spojrzeć na prędkościomierz, ale byłem pewien, że grzaliśmy grubo ponad setkę. Wszystko skończyło się, gdy znów znaleźliśmy się w pobliżu innych samochodów.
    
    - Kurwa mać... KURWA MAĆ! Tak nie da się jeździć! – wykrzyknął Steve uderzając wściekle w kierownicę i patrząc w koło – interesujące... - powiedział zaciekawionym tonem, wpatrując się w coś po mojej prawej ręce.
    
    Zerknąłem w tamtym kierunku i zastygłem ze strachu – zobaczyłem pas ruchu zarezerwowany dla służb porządkowych i karetek pogotowia. Nieuzasadniona jazda tym pasem była oczywiście zakazana, ale błysk w oczach Steve’a świadczył, że niewiele go to obchodziło.
    
    - To jest to... - powiedział, zjeżdżając na pas tak gwałtownie, że zajechał drogę paru ...
«12...171819...58»