Debiutant - amerykański sen
Data: 26.11.2020,
Kategorie:
bez seksu,
żartowałem,
porno,
Brutalny sex
emigracja,
Autor: GreatLover
... nasienia.
„Udało mi się” pomyślałem, powoli odpływając do krainy snu, czując ślizgające się po mnie języki „Udało!”
***
- Pobudeczka, amigo – usłyszałem męski głos i otworzyłem oczy, patrząc na twarz Steve'a, która wisiała tuż nade mną.
Drgnąłem, drąc się ze strachu jak panienka. Steve zaśmiał się tubalnie, widząc moją reakcję.
- No wstawaj! Nie mam dla ciebie całego dnia! – powiedział, prostując się i uważnie patrząc na moje posiniaczone ciało – Ja pierdolę... Ja pierdolę! Co to jest?
- Vatos – powiedziałem po prostu, ciężko siadając na łóżku, wstydliwie zakrywając krocze.
- Vatos... - wymruczał Steve, kiwając ze zrozumieniem głową. Zacisnął usta tak mocno, że utworzyły na jego twarzy wąską, długą kreskę – Vatos... no cóż. Zbieraj się, pora na nas.
Chwyciłem szlafrok i nałożyłem go na siebie. Ruszyłem w stronę łazienki, ale zatrzymałem się w pół kroku, przypominając sobie o najważniejszej rzeczy.
- Gadałeś z dziewczynami?
- Taakk...gadałem. Z dziewczynami! – odpowiedział, kładąc nacisk na ostatnie słowo i uśmiechając się do mnie serdecznie.
- Eeee... ja... nie zamierzałem... nie chciałem... to znaczy, nie! Chciałem, ale...
- Daj już spokój, Nowy, dałeś sobie radę. Szlag, dziewczyny żałowały, że nie było z wami ekipy. Zajebiście sobie poradziłeś, jak na debiutanta.
- To znaczy... to znaczy, że... - powtórzyłem swoje niedawno wypowiedziane słowa, czując, jak mimo woli popadam w trudną do opisania euforię.
- To znaczy, że ci się udało, ...
... Nowy. Jutro zabieram cię na plan.
***
- Po jaką cholerę tego nie zdjąłeś? – zapytał poważnie Steve, gdy siedzieliśmy w jego wozie.
Z roztargnieniem dotknąłem maski. Kompletnie zapomniałem, że wciąż mam ją na twarzy.
- Zapomniałem o niej, zupełnie. Poza tym, nie chciałem straszyć dziewczyn, sam rozumiesz...
- Ta, ta... pora na chwilę prawdy. Ściągaj ją.
Zupełnie nie wiedząc, o co może mu chodzić, odpiąłem guziki i delikatnie pociągnąłem za sztuczny materiał. Niestety, bez rezultatu.
- Nie chce zejść – powiedziałem, zerkając bezradnie na Steve'a
- Och, doprawdy? No co ty nie powiesz! Ściągaj ją, Nowy, od razu mówię – im szybciej, tym lepiej.
Szarpnąłem nieco mocniej, sycząc z bólu – moja spocona skóra dosłownie skleiła się z tym cholerstwem. Przeczuwając najgorsze, poszerzyłem otwór z tyłu na tyle, na ile to było możliwe i zerwałem z siebie to lateksowe gówno – zeszło opornie, z okropnym dźwiękiem odklejanej skóry.
- Pierwsza zasada: zawsze zdejmuj kostium po zakończeniu zdjęć, zawsze! – powiedział poważnie Steve, uważnie obserwując moją skrzywioną grymasem twarz – bardzo boli?
- W ogóle – pisnąłem cichutko, czując, jak moja morda zaczęła żyć własnym życiem – wiedziałem, że na wieki zapamiętam tę zasadę.
- Pieprzeni Polacy, was chyba robią ze stali! – zaśmiał się Steve, mając ubaw z mojego kłamstwa, jednocześnie odpalając silnik.
- Dobrze ci poszło młody, naprawdę dobrze. Brandi mówi, że bez problemu dasz sobie radę jutro. Jesteś świeży w ...