W pociągu
Data: 27.11.2020,
Kategorie:
publicznie,
flirt,
pociąg,
Zdrada
Autor: heg
... chwili poczułam, że pora zmienić pozycję. Odepchnęłam go lekko, wstałam i wskazałam miejsce. Kiedy usiadł, wskoczyłam na niego i wbiłam się na cudownego penisa. O tak, to była idealna pozycja. Podnosiłam się i opadałam raz po raz, pocierałam łechtaczką o jego ciepłe ciałko. Jęczał cicho, a ja czułam zbliżający się orgazm. Przyspieszyłam, po chwili zawładnęły mną gwałtowne skurcze i stłumiłam krzyk. Niesamowity orgazm, odchyliłam się do tyłu, on nadal poruszał się we mnie. Kiedy odczucia trochę zelżały, przyspieszyłam i wzmocniłam swoje ruchy. Wiedziałam, że mój partner dłużej nie wytrzyma, oddychał głośno. Jeszcze kilka gwałtownych ruchów i oboje skończyliśmy. Cudowne odprężenie w całym ciele. Opadłam na niego bez sił. Siedzieliśmy tak przytuleni jeszcze chwilkę, aż wstałam i włożyłam majtki. On założył spodnie. Usiedliśmy naprzeciwko siebie i w tej chwili drzwi otworzyły się i zajrzał konduktor.
- Bilecki proszę.
Jeszcze zdyszana i rozpalona zerknęłam na mojego współpasażera. Lekko uśmiechnęliśmy się do siebie i zaczęliśmy posłusznie szukać biletów. Oboje wiedzieliśmy, że ta podróż jeszcze się nie skończyła, a ten numerek to tylko miłe początki. Już miałam w głowie chętkę na polizanie tego, co ten przystojniak schował na chwilę spodniach...
***
Konduktor wyszedł, a ta dziewczyna patrzyła na mnie z uśmiechem małego dziecka, które spogląda na współtowarzysza psoty. Byłem jeszcze zziajany i skołowany, ale wiedziałem, że zabawa dopiero się zaczyna. To wisiało w ...
... powietrzu.
- To co powiesz? – zapytała ona z szerokim uśmiechem. Już zdążyła doskonale opanować przyspieszony oddech i skompletować ubranie. Siedziała naprzeciwko z uśmieszkiem na ustach, jak gdyby nigdy nic.
Pokręciłem głową.
- Jesteś niesamowita.
- Ty też niczego sobie. – zaśmiała się, wstała i podeszła do mnie. Dotknęła dłonią wewnętrznej strony mojego uda i zaczęła gładzić przez materiał spodni moje jądra. Wpatrywała mi się przy tym z prowokacyjnym uśmiechem w oczy.
- To co teraz będziemy robić? - zapytała niewinnym głosem, cały czas gładząc mojego penisa. – Jakoś odechciało mi się czytać książkę.
- A co byś chciała? – zapytałem, czując że coraz mniej mogę skupić się na rozmowie.
- Mam taki jeden pomysł, ale nie wiem czy ci się spodoba – mówiąc to rozpięła mi rozporek, wyjęła już nabrzmiałego członka. Rzuciła mi jeszcze jeden uśmiech i nachyliła się. Jej cieplutki i wilgotny języczek dotknął czubka mojego penisa. Zaczęła krążyć wokół napletka, po chwili delikatnie go zsunęła i nadal lizała, poruszając jednocześnie ręką na trzonie. Wkładała sobie go głębiej do ust, ssąc coraz mocniej. Odchyliłem głowę w czując napływające fale przyjemności. Poruszała głową coraz szybciej i rytmiczniej. Ciepło jej ust i jednoczesne ruchy dłoni sprawiły, że odleciałem. Wróciłem do siebie dopiero gdy na chwilę przestała.
Złapała mnie za głowę, zmuszając żebym spojrzał jej w oczy i klika centymetrów od mojej twarzy wyszeptała:
- Byłeś kiedyś w tyłeczku jakiejś ...