W pociągu
Data: 27.11.2020,
Kategorie:
publicznie,
flirt,
pociąg,
Zdrada
Autor: heg
... dziewczyny?
Widząc moją oniemiałą minę, wstała tylko, pogrzebała chwilę w torebce i wyciągnęła pudełeczko wazeliny. Zdjęła majteczki, odwróciła się do mnie tyłem i na moich oczach posmarowała swoją drugą dziurkę okrężnymi ruchami. Wyciągnąłem dłoń i zacząłem gładzić jej gładki tyłeczek. Stała do mnie tyłem. Jedną ręką gładziłem jej pupcię, drugą sięgnąłem do jeszcze rozgrzanej cipeczki, gładziłem łechtaczkę, wkładałem palce delikatnie do pochwy. Jęczała cichutko, poruszała się płynnie, kręciła pupcią zachęcająco. Zbliżyła się do mnie mocniej i nadal tyłem usiadła na moich kolanach. Złapała mój nabrzmiały penis i zaczęła go powolutku wkładać do swojego tyłeczka. Uczucie było niesamowite. Nabijała się leciutko raz po raz, nie wkładając go całego, ale ja już nie mogłem wytrzymać tego wolnego tempa. Wstałem, popchnąłem ją do przodu, tak, że musiała oprzeć się rękami o siedzenie naprzeciwko. Wbiłem się z całej siły w wystawioną kusząco pupcię.
- Ty potworze! – krzyknęła. Była jednocześnie zła, zaskoczona, rozbawiona i niesamowicie podniecona – Aaaaaaaa... – z jej gardła wydobył się przeciągły jęk bólu i przyjemności.
Nachyliłem się i przyciągnąłem jej głowę do moich ust.
- Wiem, że to lubisz – szepnąłem prosto w jej ucho, poruszając się jednocześnie rytmicznie w jej pupci. Jęczała i sama zdjęła się swoją cipką, przyciskając i drażniąc łechtaczkę dłonią. Ruchy w przód i w tył i jej poruszanie pupcią sprawiły, że wpadłem w hipnotyczny trans. Czułem, że dochodzę, ...
... przez jej ciało też przebiegały dreszcze. Chciałem żeby to się nie kończyło, ale jeszcze kilka mocnych pchnięć i jej tyłeczek obejmujący ściśle mój członek, sprawiły, że doszedłem z jękiem. Spermą ubrudziłem cały jej piękny tyłek, co ona przyjęła ze śmiechem i krótkim:
- No, dzięki!
Wyprostowała się, opuściła spódniczkę. Odwróciła się do mnie, popchnęła na siedzenie, siadła okrakiem i zaczęła namiętnie całować, ocierając się cipeczką o mój brzuch.
- Jeszcze ci mało? – wydyszałem, ale już posłusznie wkładałem palce w jej niesamowicie wilgotną szparkę. Była rozpalona, jęczała i mruczała jak kotka. Moje palce wbijały się w nią coraz mocniej, a ona poruszała tyłeczkiem, by poczuć je głębiej. Jej westchnienia były coraz głośniejsze, aż w końcu przez jej ciało przebiegł przeciągły skurcz i opadła na mnie. Jej uśmiechnięte usta i zamglone oczy były kilka milimetrów od mojej twarzy. Przykrywały nas jej długie włosy.
Zupełnie straciliśmy poczucie czasu. Zapomnieliśmy nawet o tym, że przecież w każdej chwili do przedziału może dosiąść się ktoś nowy. Pociąg jechał szybko, teraz dopiero czułem kołysanie, słyszałem szum wiatru i huk kół na torach. Całowaliśmy się delikatnie i szalenie intymnie jeszcze jakiś czas. Dla nas nie istniał ani pociąg ani inni ludzie. W tej chwili byliśmy tylko my. W końcu ona odkleiła się od moich ust i wstała, co przyjąłem z jękiem zawodu.
Włożyła majteczki, poprawiła ubranie i nagle stała się znowu bardzo rzeczową, ironiczną dziewczyną z książką. ...