1. Sto lat młodej parze, czyli nigdy…


    Data: 29.11.2020, Kategorie: Lesbijki nieznajomy, Zdrada zemsta, horror, Autor: Agnessa Novvak

    ... pierdolnika oboje nie zapominają o okazywaniu sobie drobnych czułości. A to on bierze ją za rękę, a to ona jego pocałuje, a to oboje zapozują do szczerze uśmiechniętej fotografii z każdym, kto tylko o to poprosi. W takiej sytuacji odpuszczam sobie jakiekolwiek dalsze analizy – ostatecznie jestem tutaj, by się dobrze bawić, a nie zastanawiać nad cudzą przeszłością. A już na pewno nie oceniać!
    
    Wtem dzieje się coś, co sądząc po reakcji, zaskakuje chyba nawet samych nowożeńców – gasną wszystkie lampy, zatapiając salę w półmroku, rozświetlanym jedynie ledwie przebijającą się przez grube zasłony poświatą zachodzącego słońca. W głośnikach rozlega się klimatyczny, jakby orientalny akord, a kelnerzy zaczynają wnosić coś, co już z daleka jarzy się neonowym fioletem. Gdy jeden z nich podchodzi bliżej, zauważam… kieliszki. Wypełnione po same brzegi drinkami. Fakt, że robiącymi wrażenie, bo to właśnie one są źródłem owego klimatycznego blasku, jednak bez przesady – przy odrobinie umiejętności nawet w domu sobie takie przygotuję! Nie czekając na pozwolenie, biorę jeden z tacy i ustawiam się wraz z innymi gośćmi w okrąg, podczas gdy do klawiszowej plamy dołącza głęboki, brzmiący dosłownie jak z jakiegoś kinowego zwiastuna głos:
    
    – Panie i panowie! Ladies and gentleman! Meine damen und herren! Madame et monsieur! Drodzy państwo młodzi oraz szanowni goście! Jako wasza dzisiejsza wodzirejka mam zaszczyt wszystkich powitać i zaprosić na specjalny toast! Weźcie więc proszę po kieliszku, ...
    ... wznieście go wraz ze mną i wypijcie za zdrowie naszych kochanych gospodarzy! Do dna!
    
    Podążając za tak sugestywną namową, wychylam drinka na raz. Nie mam pojęcia, co w nim było, lecz efekt naprawdę robi wrażenie – bąbelki smyrają nos, przyjemna słodycz spływa po gardle, a po kilku chwilach cudowne alkoholowe ciepło rozgrzewa trzewia. Dzieje się jednak coś jeszcze, mianowicie ogarnia mnie osobliwe uczucie… szczęśliwości? Ale takiej absolutnej. Jakby wszelkie troski i zmartwienia przestały mieć jakiekolwiek znaczenie i liczyło się tylko to, co tutaj i teraz, czyli zabawa! Do upadłego! Bez ograniczeń, bez konsekwencji i bez żadnych hamulców! Czysty hedonizm i folgowanie najskrytszym nawet pragnieniom.
    
    Reflektory na powrót rozświetlają salę, na której środku stoi teraz smukła kobieta w długiej białej sukni i równie długich, złotych włosach. Przez ułamek sekundy odnoszę dziwne wrażenie, jakbym gdzieś już ją spotkała, lecz szybko odrzucam tę jakże nieprawdopodobną myśl. Łapię za to Arka za rękę i bez pytania zaciągam na parkiet, gdzie prowadząca zabawę właśnie ustawia pierwsze pary w korowód. W końcu jak szaleć, to szaleć!
    
    Kilka tańców później przysiadam przy stole, gdzie czeka już na mnie talerz pełen tradycyjnych góralskich frykasów. Nie bacząc na konwenanse, zaczynam się nimi łapczywie zażerać, popijając obficie wódką zmieszaną z sokiem w jedynie słusznych proporcjach forty-forty. I przy okazji coraz mocniej zastanawiam się nad pewną kwestią. Bo owszem, towarzystwo mojego ...
«12...789...18»