1. (Nad)zwyczajna kolacja...


    Data: 11.12.2020, Kategorie: Sex grupowy Autor: Tomnick

    ... zniknęła w kuchni.
    
    Olek chwycił moją dłoń i pociągnął do pokoju. Usadowił mnie u szczytu stołu. Dostałam drinka. Posiłek był znakomity. Ola zawsze uchodziła za świetną kucharkę. Nigdy nie rozumiałam, jak jej mąż nie zdołał przytyć przy takiej kucharce. Jej ślubny twierdził, że żona głodzi go, więc nie ma szansy na wyhodowanie brzucha. Ot, zgodne małżeństwo. Rozmawialiśmy o wszystkim, nadrabiając minione miesiące. Muzyka w tle nie przeszkadzała naszej konwersacji. Olek dbał, żeby kieliszki nie były puste.
    
    #
    
    Przenieśliśmy się na kanapę. Ola usiadła w fotelu, naprzeciwko nas. Ożywiona rozmowa toczyła się dalej, mijały minuty, kwadranse. Kiedy Aleks opisywał pewne zdarzenie z jego pracy, zaczęłam się zastanawiać, o której powinnam wyjść, ile czasu mogę jeszcze u nich siedzieć, gdy w pewnym momencie, ni stąd ni zowąd, Ola nie wytrzymała:
    
    – Słuchajcie, ja mam już dość! – westchnęła, jakby była naburmuszona, po czym wstała i ściągnęła koszulkę. Rzuciła ją na dywan, usiadła, wyrzuciła ręce szeroko na boki i głośno westchnęła. – No, nareszcie! – głos wyrażał szczerą ulgę. – Aluś, a ty na co czekasz? – popatrzyła na męża, po czym sięgnęła po drinka.
    
    Olek wzruszył ramionami, uśmiechnął się, wstał, zdjął koszulkę i ponownie usiadł obok mnie.
    
    Poczułam się dziwnie. Patrzyłam na jeszcze szczupłe, jędrne ciało z płaskim brzuszkiem. Patrzyłam na nagie, pełne piersi Oli.
    
    – Mogłaby chodzić bez stanika – zazdrościłam jej. Mimo panującego półmroku, dostrzegłam duże sutki. ...
    ... Pierwszy raz widziałam ją półnagą! W akademiku nie mieszkałyśmy razem. Ona nie chodziła z nami na wf, bo była w sekcji sportowej. Kątem oka zerkałam na mocny tors Olka. Od razu było widać, że jeszcze ćwiczy. I ten biceps... – O co tutaj chodzi? – pytałam siebie, łykając alkohol. Dłoń z kieliszkiem nieco mi drżała.
    
    – Wiesz, już od dawna w domu w zasadzie chodzimy nago – zaczęła Ola, jakby odgadując moje myśli. – Od kiedy? – spojrzała na męża. – Olek latem, zeszłego roku, zaciągnął mnie, prawie siłą, na plażę naturystów i potem zaproponował takie zwyczaje w naszym domu. Na wczasach też korzystaliśmy z takiej plaży. Przekonałam się i już tak zostało. Teraz męczę się, kiedy muszę siedzieć ubrana. Ale w twoim towarzystwie chyba nie muszę? Hania? – spojrzała na mnie. Nie wyglądała na skrępowaną.
    
    Przecząco pokręciłam głową. W końcu byłam gościem. Zaskoczyli mnie, więc na razie nie potrafiłam nawet składnie odpowiedzieć. Niby każdy oglądał pornosy, zdarzały się różne (właśnie!) seks-przygody, ale kiedy znajomi proponują, że będą w twoim towarzystwie siedzieć nago, to przynajmniej mnie zatkało z wrażenia. Przeczuwałam, że to nie wszystko. Byłam skrępowana ich szczerością i otwartością, a przecież znaliśmy się tyle lat! Ona zwierzała się, on traktował mnie prawie jak siostrę.
    
    – No, całe szczęście! – skwitowała moje potwierdzenie Olka. Wstała i z ulgą zdjęła szorty. Nawet nie miała majteczek.
    
    #
    
    Olek przyglądał się żonie z pogodnym uśmiechem.
    
    – Widzisz? Nawet zapomniałam ...
«1234...9»