Coś ze mną chodzi
Data: 05.07.2019,
Kategorie:
tajemnica,
Zdrada
Autor: Nazca
... przejechała rękoma po niej jakby chodziło o kochanka - Jestem jej kapłanką!
Wspaniale, wariatka. Wiedziałem, że powinienem stamtąd jak najszybciej uciec i nigdy nie wracać. Nim zdążyłem podjąć jakiekolwiek działanie, Roksana skupiła na sobie moją uwagę.
- Wiesz co to jest? - kobieta wiła rękoma po czymś co przypominało głowę, tylko, że bez oczu.
- Twarz bogini? - powiedziałem, a Roksana potwierdziła skinięciem głowy i przesunęła dłoń nieco niżej, ku jej trzem piersiom.
- Piersi? - przełknąłem ślinę, wijąca się wokół rzeźby szalona kobieta wydała mi się seksowna. Zaraz potem zjechała rękami jeszcze niżej, do miejsca gdzie łączyły się uda bogini i z którego wyrastał kwiat przypominający różę. Czy ona sobie ze mną pogrywa?
- A to? - jednoznacznie pokazywała na cipę paskudnej rzeźby - A to co to jest? - pieściła palcami drewniany kwiatuszek.
- Słuchaj Roksana... - serce zaczęło mi szybciej pulsować, musiałem się z tego jakoś wyplątać - Muszę już iść...
- Tylko powiedz co to jest... - kobieta kusiła mnie, wciąż wskazując na cipę bogini - No powiedz to...
- Wiem o co chodzi... - słowo na "c" nie mogło mi przejść przez gardło.
- No powiedz... Jesteśmy dorośli... Powiedz jak nazywasz TO miejsce...
- Nie mogę! - wyrzuciłem z siebie, czułem się jak piętnastolatek przyłapany na masturbacji, cały drżałem.
- Ja nazywam TO... Cipką! - Roksana uklękła i przykładając twarz do TEGO miejsca zaczęła lizać je językiem - nie lubisz cipek?
Cała ta scena była ...
... surrealistyczna. Czułem się jak bohater jakiejś pokręconej książki Gombrowicza, miałem prawie trzydziestkę na karku, a przy tej kobiecie zachowywałem się jak łebek.
- Nie... To znaczy tak... Lubię... - język mi się plątał, nie wiedziałem jak się zachować. To wszystko było bardzo dziwne, Roksana na przemian mówiła i drażniła językiem kwiatuszek rzeźby symbolizujący łono.
- Skoro tak bardzo lubisz... Cipki... - głos kobiety przybrał niezwykle seksowny ton - To na pewno chciałbyś oddać cześć Wielkiej Bogini?
Ona też lubi... Cipki... Pragniesz tego?
Stałem jak sparaliżowany, nie wiedząc ani co się dzieje ze mną, ani tym bardziej co powinienem zrobić. Serce waliło mi jakbym za chwilę miał zejść z tego świata, a fala gorąca oblała moje ciało. Roksana pomalutku oderwała się od rzeźby i zwróciła się ku mnie. Rozpięła guziczki swojej bluzki, pokazując swoje duże, jędrne piersi uwięzione w zmysłowym biustonoszu. Podeszła do mnie. Wpatrując się w moje oczy przesunęła ręką po moim kroku. Nie mogłem się ruszyć. W pokoju panowała surrealistyczna atmosfera. Jakby to wszystko mi się śniło.
- Widzę, że pragniesz tego - nowo poznana kobieta masowała mnie po kroczu - pragniesz oddać cześć Wielkiej Bogini!
Rozum nakazywał mi uciekać, ale ciało odmawiało posłuszeństwa. Stałem w miejscu jak jedna z tych groteskowych rzeźb tej wariatki. Sprawy potoczyły się zbyt szybkim tempem. Poczułem jedną rękę wbijającą mi się za spodnie i po chwili obmacującą moje prącie. Druga dłoń Roksany ...