1. Coś ze mną chodzi


    Data: 05.07.2019, Kategorie: tajemnica, Zdrada Autor: Nazca

    ... wyleczony...
    
    Jeszcze tylko dwa...
    
    Jeszcze tylko jedno...
    
    Iga wykonała finałowy ruch po moim penisie, a ja eksplodowałem. Jednak zamiast zwyczajowego doznania wyrzucanego nasienia doświadczyłem czegoś nowego, dotychczas nieznanego. Mój rozpalony członek, jakby rozszerzył się jeszcze bardziej. Iga krzyknęła z bólu zmieszanego z orgazmem. Poczułem jak skumulowane w penisie napięcie ulatnia się wypychane wprost do wnętrza mojej dziewczyny. Pogrążony w ekstazie przeraziłem się nieznanym zjawiskiem.
    
    Coś, jakby przechodziło przeze mnie do ciała Igi. Chociaż nie rozumiałem tego co się działo, podświadomie wyczuwałem w tym coś złowieszczego. Spazmy orgazmu dobiegły końca, a wycieńczona Iga opadła wprost na mnie.
    
    Objąłem ją ramieniem, wyczuwając krzywdę jaką mogłem jej wyrządzić.
    
    Pogrążyliśmy się w ciszy.
    
    - Ty naprawdę lubisz te... Cipki... - usłyszałem głos Roksany dobiegający z ust mojej dziewczyny.
    
    Ze strachu niemalże narobiłem pod siebie.
    
    Przesiąknięty grozą z całej siły odepchnąłem Igę zrzucając ją z łóżka. Nie dowierzałem temu co się dzieje wokół mnie. Coś się stało z moją dziewczyną.
    
    Leżała teraz na podłodze za łóżkiem i się nie ruszała. Pomyślałem, że odchodzę od zmysłów. Krzywdzę swoją ukochaną przez jakieś zwidy...
    
    - Iga kochanie - trwożnym głosem zwróciłem się do swojej dziewczyny - nic ci się nie stało?
    
    Cisza. Z przerażeniem, powolutku, zacząłem pochylać się w kierunku krawędzi łóżka za którym leżała Iga. Serce biło mi coraz mocniej, ...
    ... sprawdzając ile jestem wstanie znieść - Iga? - wyszeptałem.
    
    Znienacka dziewczyna uniosła głowę, gapiąc się na mnie obcym wzrokiem.
    
    - Brama zostało otwarta! Oni nadchodzą! - wysyczała niczym żmija przekrzywiając przy tym usta.
    
    Tego już kurwa było dla mnie za wiele. To nie była moja Iga!
    
    Struchlały podskoczyłem w miejscu jak kot i runąłem w kierunku drzwi pokoju. W mgnieniu oka pokonałem je i skierowałem się do łazienki.
    
    Po paru sekundach już tam byłem, błyskawicznie ryglując drzwi pralką i zamykając je na cztery spusty. Przelękniony kucałem w kabinie prysznicowej.
    
    Cały drżałem ze strachu, sytuacja mnie przerastała. Koszmar okazał się prawdą. Coś czym zaraziłem się w mieszkaniu Roksany przekazałem nieświadomie Idze? Brzmiało to jak jakieś filmowe brednie, ale nie potrafiłem tego inaczej wytłumaczyć.
    
    Usłyszałem szuranie i uświadomiłem sobie, że Iga kieruje się w kierunku łazienki. Skurczyłem się w sobie, pragnąc by koszmar dobiegł końca.
    
    - Radziu, Radziu... - usłyszałem głos Roksany - Chodź do mnie... Mam to, co lubisz najbardziej... Cieplutką... Wilgotną... Cipeczkę! - rozległ się paskudny rechot.
    
    Zobaczyłem ruch klamki, to COŚ próbowało wejść do łazienki. Nigdy w życiu nie byłem tak przerażony. Strach był tak wielki, że całkowicie sparaliżował moje ciało. Mogłem jedynie wyjąkać parę słów.
    
    - Zostaw nas... Zostaw mnie i Igę w spokoju... - mój głos musiał brzmieć żałośnie.
    
    - Radziu, Radziu... - COŚ co przejęło ciało mojej dziewczyny zaczęło dobijać ...
«12...678...»