Coś ze mną chodzi
Data: 05.07.2019,
Kategorie:
tajemnica,
Zdrada
Autor: Nazca
... Rozpalony...
- Oooo, właśnie widzę - wzrok Igi utkwił na moim kroczu wypychanym przez penisa - potrzebujesz z tym pomocy? - wskazała palcem na wiadome miejsce, uśmiechając się zalotnie.
Pomyślałem, że byłoby to jakieś rozwiązanie, może po małym seksie wszystko wróci do normy?
- Mogłabyś? - tyle byłem wstanie z siebie wydukać.
- Dla mojego tygrysa wszystko - pocałowała mnie w usta i zaraz potem dodała - idź się połóż, pani doktor za chwilę przyjdzie...
Wróciłem więc do łóżka i rozebrałem się czekając na fachową pomoc ukochanej. Oczywiście penis sterczał, jakby był obcym ciałem, które przestałem móc kontrolować. Zaniepokoiłem się, przypomniałem sobie wydarzenia z mieszkania Roksany i zacząłem łączyć fakty - a jeśli to ma coś wspólnego ze sobą?
Po chwili jednak zaprzeczyłem sam sobie, uznałem, że to co się stało było tylko snem albo majakiem.
Na szczęście szybko pojawiła się fachowa pomoc.
Iga przyszła do pokoju i nie tracąc czasu zaczęła zdejmować zbędne elementy garderoby.
- Nadal stoi? - Mojej dziewczynie wydawało się to zabawne, cóż, nie mogła wiedzieć o tym co siedzi mi w głowie.
Odsłoniłem koc i ukazałem swoje nagie ciało z napęczniałym członkiem.
- Myślę, że gra wstępna będzie dziś zbędna... - Skomentowała Iga, gdy tylko pozbyła się majteczek.
Była teraz naga i chętna. Zakradła się do łóżka i usiadła na mnie okrakiem. Złapała za mój członek i przykucnęła nad nim celując w niego swoją muszelkę. Opuściła się w dół, napotykając ...
... niespodziewany opór przy wejściu penisa do pochwy. Podniosła się i powtórzyła manewr jeszcze raz, tym razem rozsuwając szeroko nogi.
Czerwona główka mojej męskości na chwilę zatrzymała się przy wejściu, by zaraz potem wsunąć się w głąb ciała mojej ukochanej. Doznałem cudownego uczucia ulgi, najwyraźniej faktycznie tylko tego mi było trzeba. Objąłem Igę za biodra, zamknąłem oczy i oddałem się jej cały.
- Jest jakby większy...- usłyszałem głos dziewczyny - Albo to ja się skurczyłam, albo twój penis jest jakby większy... To jest bardzo dziwne.
Jak wszystko dzisiaj, pomyślałem. Byłem jednak tak napalony, że nie miałem ochoty na zbędną gadkę.
- Kochanie, nie przestawaj, proszę nie przestawaj - wyjęczałem cicho , każde przedłużenie drogi do orgazmu było dla mnie udręką.
Iga nic nie odpowiedziała, tylko wzięła się do pracy wykonując rytmiczne ruchy biodrami. Błogie uczucie mojego penisa otulonego słodką szparką ukochanej, powodowało wrażenie wytchnienia od rozpalającej mnie gorączki. Dziewczyna coraz bardziej się angażowała dążąc do osiągnięcia rozkoszy. Jej ruchy stawały się coraz szybsze, a poczucie zbliżającego się odprężenia coraz większe. Mój organ przyjmował kolejne razy od ocierającej się cipki zbliżając się pożądanego celu. Jeszcze tylko chwila i wszystko wróci do normy...
Im bliżej byłem celu tym większą odczuwałem rozkosz zmieszaną z ulgą od gnębiącego moje wnętrze ognia. Wilgotne lekarstwo Igi działało nad wyraz dobrze. Jeszcze tylko trzy ruchy biodrami i będę ...