1. Do śmierci i jeden dzień dłużej


    Data: 01.01.2021, Kategorie: Lesbijki Autor: paty_128

    ... krzesło i poczułam, jak Gabrysia obejmuje mnie od tyłu. Uwielbiałam to, wiedziała o tym. Żona... Gabrysia moją żoną... spełnienie najśmielszych marzeń. Być może to jest ta „Fortuna, co się kołem toczy”, o której mówiła pani od polskiego. Trzeba się dużo nacierpieć, by później było jak z bajki... W tym przypadku jak najbardziej się to opłacało.
    
    Odwróciłam się przodem do niej, była w białej koszulce bez rękawów i białych majteczkach. Byłyśmy tylko my, reszta świata nie istniała. Teraz należałyśmy do siebie.
    
    - Chodź kochanie... wiem, jak bardzo na to czekałaś... - Szepnęła i prowadziła mnie w stronę łóżka.
    
    Usiadłam na brzegu tak jak przed chwilą ona z tą różnicą, że ja byłam w gajerku i zapewne nie wyglądałam tak bosko jak już moja żona. Usiadła okrakiem na moich kolanach i pocałowałyśmy się czule, przy czym ściągnęła ze mnie marynarkę i koszulę. Po chwili pchnęła mnie na plecy, położyłam się grzecznie. Ona była górą. Dotknęłam jej policzka, uśmiechnęła się lekko i musnęła ustami o moje. Mruknęłam cicho, lubiłam gdy tak robiła. Zaczęła mnie całować delikatnie a ciepło jej ciała idealnie współgrało z chłodną pościelą. Odwzajemniłam jej magiczny pocałunek wsuwając ręce pod jej koszulkę. Położyła się na mnie i dłonią zjechała na biodro by za chwilę głaskać mnie po udzie, wczuwając się coraz bardziej w ten przepełniony miłością pocałunek. Dotykała mnie wszędzie, co działało na mnie kojąco a zwinne dłonie usuwały ze mnie stres związany z dzisiejszym dniem. Ustami zjechała ...
    ... niżej do ramienia, chwilę później do piersi. Głaskałam ją po głowie, karku i ramionach, a ona bezlitośnie przesuwała się w stronę krocza, rozpinając mi pasek i spodnie. Wiedziała, co za chwilę nastąpi i nie mogłam się tego doczekać. Jednak nie ściągnęła ze mnie majtek, droczyła się. Wstała i zdjęła ze mnie całkowicie spodnie i wróciła do swojej pozycji. Ominęła to miejsce zjeżdżając na moje uda. Nareszcie zsunęła je ze mnie i przejechała językiem wzdłuż krocza. Jęknęłam, wyginając się.
    
    - Litości, pani... - Szepnęłam.
    
    - Na razie to ja decyduję o ilości rozkoszy dla ciebie. – Spodobał mi się jej ton i kontynuowała pieszczoty językiem.
    
    Przerwała, by pieścić mnie blisko krocza po udach. Powróciła do skarbu, teraz drażniąc mi dziurkę. Po chwili dobrała się do perełki. Jej język sprawiał mi tyle przyjemności... Wierciłam się i jęczałam a ona bez przerwy tarła ją językiem. Starałam się być opanowana, złapałam się za kołdrę. Czułam te narastające ciśnienie, zbliżającą się miłą eksplozję.
    
    - Mocniej... Błagam mocniej... - Powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Ale ona nie słuchała. Przeżywałam wspaniały orgazm rzucając się po łóżku. Wygięłam się, była boska. Opadłam i oddychałam szybko, patrzyłam na nią z niedowierzaniem.
    
    - Gdzie ty się tego nauczyłaś? – Zapytałam.
    
    - Mam to we krwi... Dzięki tobie... Ty mi pokazałaś, jaka naprawdę jestem – Położyła się na mnie i pocałowała namiętnie.
    
    - Kocham cię...
    
    - Wiem kochanie, ja ciebie też... - I kontynuowałyśmy pocałunek. ...
«12...789...12»