Cudzołożnica
Data: 04.01.2021,
Kategorie:
bdsm
Oral
Masturbacja
Autor: Magdalena_M
... łechtaczkę. Stawała się coraz twardsza. Było mi cudownie. Całe moje ciało zaczęło drżeć, a palec coraz intensywniej pocierał sztywny guziczek. Głośno jęczałam :
- Tak, Michael, o tak.
Czułam, że zaraz zsikam się z rozkoszy. Lustro w łazience było tak zaparowane, że pojawiły się na nim zacieki. Coraz szybciej oddychałam i nagle zapragnęłam czegoś więcej. Sięgnęłam ręką do znajdującej się pod umywalką szafki i wyciągnęłam z niej plastikowe etui od cygara. Używam go czasami do zabawy, bo jego falliczny kształt idealnie mi pasuje. Wsunęłam go delikatnie do środka i poczułam jak ciepła woda wlewa się we mnie. Powoli, rytmicznie posuwałam nim do przodu i do tyłu. Cudownie pocierał moje wnętrze. Coraz szybciej, coraz mocniej i po kilku minutach zaczęłam głośno jęczeć. Uniosłam biodra do góry i tak się trzęsłam z rozkoszy, że prawie cała zanurzyłam się pod wodę. Nie pamiętałam, kiedy ostatni raz miałam tak silny orgazm. Tej nocy spałam jak zabita.
Rano wywabił mnie z łóżka zapach świeżo zaparzonej kawy. Poszłam do łazienki doprowadzić się do porządku, a następnie do kuchni. Ben stał przy kuchennym blacie i usłyszawszy kroki, odwrócił się do mnie.
- Dzień dobry - mówiąc to, pocałował mnie w policzek. Kiedyś często całował mnie w usta, ale te czasy dawno już minęły.
- Jest sobota. Czemu zerwałeś się tak wcześnie? - zapytałam.
- Umówiłem się z Johnem na siłownie, a potem pójdę do fryzjera. Mam prośbę, abyś uprasowała mi różową koszulę. Chciałbym ją założyć na ...
... dzisiejszą imprezę.
- Ok. Ja i Karen też dzisiaj wychodzimy.
- To bawcie się dobrze. Tylko nie pij za dużo - powiedział.
- O co ci chodzi?
- Zauważyłem, że ostatnio w barku ubywa alkoholu w butelkach.
- Oszalałeś! Wypiłam tylko kilka drinków dla rozluźnienia. Nie rób ze mnie pijaczki - mówiąc to, czułam jak wysokie ciśnienie rozsadza mi skronie.
- Dla mnie to nie jest normalne - odparł.
- A pomyślałeś choć przez chwilę, że to przez ciebie!
- Przeze mnie? - zapytał zdziwiony.
- Tak. Nigdy cię nie ma w domu. W ogóle nie spędzasz ze mną czasu. Nawet nie wiesz jaka czuje się samotna. Mieszkamy ze sobą jak współlokatorzy, a nie jak małżeństwo. Nie widzisz tego?
- Nie przesadzaj. Wiesz, że mam dużo pracy, ale dzięki temu zarabiam konkretne pieniądze. Ciesz się z tego co masz - odparł.
Zatkało mnie. W ogóle nie rozumiał o co mi chodzi, albo nie chciał zrozumieć. Miał w nosie moje potrzeby. Byłam na niego tak wściekła, że odetchnęłam z ulgą kiedy w końcu wyszedł z domu. Zajęłam się sprzątaniem, aby uspokoić nerwy. Ugotowałam obiad i uprasowałam mu koszulę. Miałam ochotę przypalić ją żelazkiem. Pooglądałam trochę telewizję, a potem poszłam pobiegać. Kiedy wróciłam Ben był w domu i szykował się do wyjścia. Na mój widok powiedział tylko:
- Wychodzę wcześniej, bo mam jeszcze parę spraw do załatwienia. Pa - mówiąc to minął mnie i po chwili usłyszałam lekkie trzaśnięcie drzwiami.
A niech idzie w cholerę. Poszłam do łazienki wykąpać się, a potem powoli ...